niedziela, 4 sierpnia 2013

WIEK ZIEMI, cz. 2, Definicja "ewolucji"

Kent Hovind
WIEK ZIEMI
cz. 2

W podręczniku do pierwszej klasy (chodzi o podręczniki amerykańskie - dop. wł.), jest napisane, że od czasu powstania przed 4,5 miliarda lat, ziemia bardzo się zmieniła.

Czy faktycznie ziemia ma 4,5 miliarda lat? Wkrótce przekonamy się, że nie. Jeżeli jednak powie się to pierwszoklasiście, na pewno w to uwierzy. Dzieci uwierzą we wszystko, co im się powie. Pamiętacie tę historię o bananach i spleśniałych odnóżach pająka?

W drugiej klasie mówi się dzieciom: ziemia od czasu powstania przed 4,5 miliarda lat bardzo się zmieniła. W tym czasie na ziemi ewoluowało życie.

Słowo "ewoluowało" jest bardzo podchwytliwe. Gdy ktoś podczas debaty pyta mi się, czy wierzę w ewolucję, odpowiadam: "co masz na myśli?" Istnieje sześć różnych znaczeń tego słowa. Jedno z nich ma naukową definicję i sam w nią wierzę. Pozostałe pięć nie mają naukowego wytłumaczenia. Oni (w domyśle - naukowcy propagujący naukę zgodną z teorią ewolucji) jednak składają je w całość jak transakcję pakietową i próbują sprzedać to za jednym zamachem. Słuchając takich definicji można dać się nabrać.

Pierwsze znaczenie mówi o ewolucji kosmicznej - gdzieś tam w jakiś sposób powstał czas, przestrzeń i materia.

Biblia odpowiada na to w siedmiu słowach: Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. Na początku - to definicja czasu. Czas ma trzy wymiary - przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Nie można być w danym miejscu i być poza czasem. Na początku stworzył Bóg niebo... - niebo ma trzy wymiary: długość, szerokość i wysokość. Materia ma trzy stany skupienia: stały, gazowy i płynny. Wszystkie te trzy "trójki" wyrażone w zaledwie siedmiu słowach! Nie można mieć jednego z tych wymiarów bez pozostałych dwóch. Jeśli mielibyście materię, a nie mielibyście przestrzeni, to gdzie byście ją ulokowali? Wszystko to musiało powstać jednocześnie. Teoria Wielkiego Wybuchu próbuje to wyjaśnić, ale jest raczej teorią Wielkiego Niewypału.

Po drugie - musiałaby zaistnieć ewolucja chemiczna. Jeśli teoria Wielkiego Wybuchu jest prawdą, to wybuch wytworzyłby wodór i może trochę helu. Skąd wówczas pojawiłyby się pozostałe pierwiastki? Mówią, że poprzez syntezę jądrową. Dobrze, ale tym sposobem nie można dojść dalej, niż do żelaza.

Po trzecie - musiałoby dojść do ewolucji gwiezdnej, czyli takiej, w której nastąpiłby rozwój gwiazd. Wiecie, że nikt do tej pory nie widział formującej się gwiazdy? Widzimy wybuchające gwiazdy (średnio co 30 lat), nazywamy je "nowe" lub "supernowe". Nikt jednak nie widział formującej się nowej gwiazdy!

Pewien ateista powiedział mi: "Widzimy właśnie, jak tworzy się Mgławica Kraba". Odpowiadam: "Nie, widzimy tylko coraz jaśniejszy punkt. Tylko przypuszczacie, że formuje się gwiazda". A tak naprawdę może to być obłok kurzu w kosmosie, który - gdy zniknie - odsłoni gwiazdę. Nikt nie udokumentował powstania chociaż jednej gwiazdy, pomimo że jest ich wystarczająco dużo, aby każdy człowiek na ziemi mógł być właścicielem dwóch bilionów (2.000.000.000.000) z nich. Przy czym mowa tylko o tych, o których wiemy.

Czwarte znaczenie słowa "ewolucja" to ewolucja organizmów. Czyli w jakiś sposób w jakimś miejscu życie wzięło się z materii nieożywionej. Ewolucjoniści utknęli tutaj w martwym punkcie. Ciągle wierzą w abiogenezę (abiogeneza - teoria samorództwa*), chociaż była zanegowana już ponad 200 lat temu. Są bardzo zacofani...

Piąte znaczenie ewolucji określa makro-ewolucję. Ma ona miejsce, gdy jedno zwierzę przemienia się w inny rodzaj zwierzęcia. Widzieliście kiedyś psa, który reprodukowałby nie-psa? Mamy różne psy, jednak za każdym razem są to PSY! Jest możliwe, że pies, wilk i kojot mieli wspólnego przodka. O to bym się nie spierał. Pozostają jednak tym samym rodzajem zwierzęcia - rozumieją to już pięciolatki!

Małe doświadczenie na scenie: mamy tutaj psa, wilka, kojota i banana. Które z nich nie pasuje do reszty? Oczywiście, że banan! Wg sposobu myślenia profesorów wszystko to jest tego samego rodzaju.

Biblia mówi: będą się rozmnażać zgodnie ze swoim rodzajem (Rdz. 1, powtórzone 10 razy), a nie zgodnie ze swoim gatunkiem.

Książka Darwina mówi o powstawaniu gatunków, a to jest tematem naszego sporu. Musimy się skupić na kwestii powstawania rodzajów. To właśnie powinno być sednem naszego sporu. (Organizmy żywe dzielą się m.in. najpierw na rodzaje, potem na gatunki. Np. wszystkie wiewiórki należą do rodzaju wiewiórek, a dopiero potem dzielą się na gatunki wiewiórek szarych, rudych, brunatnych etc.**).

Rodzaj zwierzęcia wydaje na świat potomstwo, po którym poznajemy, jakiego jest rodzaju. Np. koń i zebra mogą zrobić potomstwo, ale już koń i banan - nie da rady!

Ostatnim, szóstym znaczeniem "ewolucji" jest mikro-ewolucja. Nie lubię tego określenia, gdyż powoduje zamieszanie. Powinniśmy się raczej wyrażać: "wariacje". W ramach jednego rodzaju mogą powstać bardzo dziwaczne zróżnicowania. Rozumiecie już fakt istnienia dużych i małych psów. Wariacje takie są potwierdzone naukowo. Nie powinniśmy nazywać tego zjawiska ewolucją.

Podsumowując - pierwsze pięć definicji ma charakter religijny. To nie jest nauka!

* - Abiogeneza - samorzutne powstawanie. Dwa fragmenty z Wikipedii:
1. Arystoteles twierdził, że abiogeneza jest obserwowalnym faktem (np. myszy powstające z brudnego siana, szczury ze szmatek, mszyce z rosy opadającej na rośliny, pchły z gnijącej materii, muchy z mięsa, itd.).
2. Począwszy od XVII wieku stopniowo wykazywano, że przynajmniej jeśli chodzi o organizmy wyższe czy też organizmy widoczne dla oka, abiogeneza nie zachodzi.
Źródło: Wikipedia.
** Zobacz: Wikipedia o wiewiórkach i Wikipedia - spis gatunków wiewiórek.
21.02-27.02

[dalej]
[do początku]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz