poniedziałek, 1 maja 2017

List do Galacjan 1 - Historia Apostoła Pawła

Paweł, wysłannik nie od ludzi, wysłany nie od człowieka, ale od Jezusa Chrystusa i Boga Ojca, który wskrzesił Go z martwych, oraz wszyscy bracia tutaj, pozdrawiamy kościół w Galacji: niech łaska będzie z wami, i pokój od Boga i od Panna Jezusa Chrystusa, który oddał siebie samego za nasze grzechy, żeby nas wyrwał od nastającego czasu niegodziwego/nikczemnego, za wolą Boga i Ojca naszego, któremu chwała po wszystkie czasy, amen.

Zadziwia mnie, że tak szybko odwracacie się od Tego, który powołał was w łasce Pomazańca, do jakiejś "innej ewangelii". Nie żeby jakaś inna była, są tylko tacy, którzy dezorientują was i wykrzywiają ewangelię Chrystusa. Ale nawet jeśli my sami, ba, nawet jakiś posłaniec/anioł z nieba będzie głosił wam inną ewangelię niż tą, którą już wam ogłosiliśmy - niech będzie przeklęty! Powiedzieliśmy wam to już i powtarzamy ponownie: jeśli ktokolwiek głosi wam inną ewangelię niż tą, którą już odebraliście, niech będzie przeklęty.

Czy próbuję teraz przekonuję ludzi czy Boga? Czy chcę się może przypodobać ludziom? Gdybym jednak dbał o to, aby przypodobać się ludziom, nie byłbym sługą Chrystusa. Bo ogłaszam wam uroczyście, bracia: ta ewangelia, którą ogłosiłem jako dobrą nowinę, nie jest dokonaniem człowieka, bo ani nie przyjąłem jej od kogoś, ani nie zostałem jej nauczony, ale pochodzi od objawienia mi się Jezusa Chrystusa. Słyszeliście przecież, jak wcześniej żyłem jako Żyd, jak nadmiernie prześladowałem kościół Boga i niszczyłem go. Wszedłem w moje żydostwo głębiej niż inni moi rówieśnicy w moim środowisku, i byłem jeszcze bardziej gorliwy wobec ojcowskich tradycji. Ale Bóg, który odłączył mnie od łona mojej matki, powołał w swojej łasce/dobroci, żeby objawić swojego Syna we mnie, abym głosił dobrą nowinę wśród narodów/pogan od razu. Nie pytałem nikogo zbudowanego z ciała i krwi, ani nie podążyłem do Jerozolimy, do tych, którzy byli wysłannikami/apostołami przede mną. Zamiast tego udałem się do Arabii, a potem znowu do Damaszku. Po trzech latach poszedłem do Jerozolimy, żeby poznać Piotra, i byłem u niego dni piętnaście. Nikogo innego z wysłanników/apostołów nie zobaczyłem, za wyjątkiem Jakuba, brata Pana. Przed Bogiem piszę wam, że to wszystko nie jest kłamstwem. Potem udałem się do Syrii i Cylicji. Zbory w Judei, będące w Chrystusie, nie poznały mnie osobiście. Oni tylko usłyszeli, że ten, który wcześniej ich prześladował, teraz sam głosi to, co wcześniej próbował uciszyć. I chwalili Boga ze względu na mnie.

na podstawie: Gal. 1,1...24









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz