piątek, 28 października 2016

Apokalipsa 88 - Laodycea: profesjonalista, który stał się amatorem

A aniołowi/posłańcowi zgromadzenia laodejczyków napisz: to mówi Amen, Świadek, Ten, który jest wierny / godny wiary, Ten, który jest początkiem/zwierzchnym stworzenia Bożego. Wiem o twoich czynach, że nie jesteś ani zimny, ani gorący, i życzę ci, abyś był albo zimny, albo gorący. A tak, że jesteś letni, taki ani zimny ani gorący, zamierzam cię zwymiotować z moich ust, bo mówisz, że jesteś bogaty, wzbogaciłeś się, i na nic więcej nie masz zapotrzebowania. Ale nie wiesz, że jesteś nędzny, godny pożałowania, i ubogi, i niewidomy, i nagi. Radzę ci kupić złota u mnie, które jest wypalone w ogniu, żebyś się wzbogacił. I płaszcze białe, żebyś się odział, i żeby nie zostały uwidoczniony wstyd twojej nagości, i posmaruj sobie swoje oczy maścią do oczy, żebyś widział. Ja, tych których kocham, upominam i koryguję. Staraj się więc usilnie / bądź gorliwy i opamiętaj się / zmień myślenie. Oto stanąłem przy drzwiach i pukam - jeśli ktoś usłyszałby mój głos i otworzył drzwi, to wejdę do niego i zjem z nim kolację, i on ze mną.
Obj. 3,14-20 PD

Zacznijmy od tego, co charakterystycznego było w tej starożytnej Laodycei. Miasto było początkowo fortecą, leżącą na szlaku handlowym z Efezu na wschód, w miejscu trudno dostępnym, w dolinie pomiędzy górami. Jeśli ktoś chciał się dostać z Efezu na wschód lub do Syrii - musiał udawać się przez Laodyceę. Później osada stała się miastem, wielkim centrum finansowym. To przyniosło miastu takie profity, że gdy w roku 61 miasto zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi, Laodycea nie potrzebowała pomocy Cesarstwa Rzymskiego, by podnieść się z gruzów. Zrobili to sami, z własnych pieniędzy. Miasto zyskało miano Wolnego Miasta.

Po niewoli babilońskiej zostało przetransportowanych do Laodycei ok. dwóch tysięcy żydowskich rodzin. Wielu z ich potomków stało się później wysoko ustawionymi personami. Ich dochody były tak wysokie, że gdy opłacali oni podatek świątynny, wysyłając swoje złoto do Jerozolimy, oznaczało to znaczny odpływ złota z miasta. Proceder ten został zakazany, jednak Żydzi kontynuowali go potajemnie. Dowodem na to jest zdarzenie opisane przez Cycerona, gdy to jednego razu skonfiskowano taki transport, zmierzający do Jerozolimy, z 9 kg złota.

Laodycea słynęła z posiadania owiec o połyskującej, czarnej wełnie. Nawet nazwa pobliskich Pammukali - zbiorników wody pitnej dla Laodycei - oznaczała: "Bawełniana twierdza". O tej czarnej wełnie przeczytałem zarówno na innym blogu dotyczącym Apokalipsy, jak i w wikipedii. To, czego nie przeczytałem, a co sobie myślę: skoro wiadomo, że ludzie ubierali wówczas niebarwione ubrania, które naturalnie były koloru białego, a barwniki kosztowały spore pieniądze, i skoro wiadomo, że Laodycea była bardzo bogatym miastem, to myślę, że nie tylko czarna wełna była dominującą tkaniną wśród tamtejszych elit, ale i inne kolory. Stąd dwuznaczność Jezusa w Liście do Laodycei, by wziąć od niego białe szaty, jest oparta na faktycznych preferencjach mieszkańców, włączywszy w to członków zboru.

Sam zbór natomiast musiał być dość spory, skoro wywodził się z tutejszych Żydów, plus może inne osoby, "z zewnątrz". Wiadomo, że już za czasów, w których pracował apostoł Paweł, zbór w Laodycei istniał - Paweł wspomniał o nim w Liście do Kolosan 4. Kolosy i Laodycea leżały całkiem blisko siebie. W czasach więc, gdy Jezus dyktował Janowi te listy do siedmiu zborów, zbór w Laodycei musiał być już dobrze utwierdzony, kilkudziesięcioletni. Tym bardziej wstrząsająco więc muszą brzmieć słowa Jezusa: mówisz, że jesteś bogaty, wzbogaciłeś się, i na nic więcej nie masz zapotrzebowania. Ale nie wiesz, że jesteś nędzny, godny pożałowania, i ubogi. To jak powiedzieć do kogoś doświadczonego, o sporym przebiegu zawodowym, że myśli, że jest profesjonalistą, ale tak faktycznie, to - z jakiejś przyczyny - faktycznie jest jak amator...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz