środa, 13 kwietnia 2016

Wybrani, nie wybrani - czy nieodwołalnie?

Jest więc możliwe, że są ludzie, którzy wybrani są przez Boga jako ci, których On polubił jako kogoś specjalnego, i są tacy, którzy - również przez Boga, jak pokazują poprzednie posty plus rozmaite przytaczane przez apostoła Pawła historie - są z góry stworzeni jako uparci, jako niewierzący, tylko po to, by pojawił się kontrast, albo by na tych niewierzących pokazał się jakiś Boga cud. Tak było z historią wyjścia narodu izraelskiego z Egiptu - jest napisane, że Bóg celowo zatwardził serce faraona, żeby on nie zgadzał się na emigrację praktycznie darmowej siły roboczej z jego kraju. Co było tego efektem? Plagi, cuda, i historie opowiadane przez Izraelitów długo, długo po tym wydarzeniu.

Czy w takim razie ktoś, kto znalazł się w gronie owych niewierzących, wybranych jako kontrast, jest tylko narzędziem? Jest nikim? Nie ma prawa głosu? Nie ma szans, by w Boga uwierzyć, nawet jeśliby chciał?

Rzym. 11,8.11-12 BP: Tak też napisano: Bóg im dał ducha zamroczenia, takie oczy, aby nie widzieli, takie uszy, aby nie słyszeli, i to aż do dnia dzisiejszego. Pytam więc: Czyż tak się potknęli, że upadli? Na pewno nie! Ale wskutek ich przestępstwa poganie uzyskali zbawienie, aby w ten sposób wzbudzić w nich zazdrość. A jeśli ich przestępstwo stało się powodem bogactwa dla świata, a mała liczba wierzących spośród nich stała się bogactwem dla pogan, to o ileż większym bogactwem będzie ich pełna liczba.

Akurat tutaj pisał Paweł o Izraelitach, którzy pierwotnie byli wybranym narodem (tak, tymi wybranymi), ale finalnie mało kto z nich w Jezusa uwierzył. A kiedy apostołowie głosili Dobrą Nowinę, oni wręcz apostołów wyklinali. Paradoks, prawda? Ci, którzy byli wybranymi, nagle stali się czarnymi owcami. Z tego powodu Bóg skierował apostołów na zewnątrz, poza "naród wybrany", do tzw. pogan. Do tych, którzy niby tymi czarnymi owcami mieli być, ale stali się tak głodni ewangelii, że w końcu ją dostali. A ci, którzy mieli ją dostać w pierwszej kolejności - pogardzili nią. Bo to nie było to, czego oczekiwali.

Tak więc, tak nawiasem, myśląc również o starych tematach, jest to możliwe, że starotestamentowe błogosławieństwa miały być swego rodzaju czary-mary dla innych, okolicznych narodów, aby był widoczny kontrast między tymi, którzy w Boga wierzą, a tymi, którzy wierzą w jakieś drewienka, obrazki czy posążki.

Ale: A jeśli ich przestępstwo stało się powodem bogactwa dla świata, a mała liczba wierzących spośród nich stała się bogactwem dla pogan, to o ileż większym bogactwem będzie ich pełna liczba. - to, co tutaj Paweł pisze, to to, że Izrael nie został całkowicie wyklęty. Paweł wierzył, że i dla Izraela przyjdzie czas na to, by uwierzyć: o ileż większym bogactwem będzie ich pełna liczba. Analogicznie oznaczałoby to, że ci niewierzący, którzy są poza kręgiem "wybranych", nie są skazani na niebyt raz na zawsze. Może są zamroczeni na chwilę, może ich serca zostały zatwardzone na chwilę, a potem wrócą, uwierzą. Może to trwać miesiące, może to trwać lata, czasem pół życia, czasem prawie całe życie. Łotr na krzyżu obok Jezusa nawrócił się dosłownie na minuty przed śmiercią. Czy był wybranym? Nie nam rozsądzać. Był czy nie był, nawrócił się, a Jezus go nie odrzucił, wręcz powiedział, że będą w raju razem. Więc go przyjął.

Działa to więc w dwie strony. Ci, którzy wybrani są jako kontrast, czyli do bycia niewierzącym, mają szansę uwierzyć. Natomiast ci, którzy są wybrani jako Ci Wybrani - ich stan nie trwa na zawsze. Jeśli będą się uparcie opierać z własnej woli, w końcu z wybranych staną się odrzuceni. Jak naród Izraelitów w tamtym czasie:

A jeśli zaczyn jest święty, to i ciasto; a jeśli korzeń jest święty, to i gałęzie. Jeśli zaś niektóre z gałęzi zostały odłamane, a ty, będąc z dzikiego drzewa oliwnego, zostałeś w nie wszczepiony oraz stałeś się współuczestnikiem korzenia i tłustości drzewa oliwnego, to nie wynoś się ponad gałęzie. Jeśli natomiast chcesz okazać swą wyższość, to wiedz, że nie ty dźwigasz korzeń, lecz korzeń ciebie. Powiesz więc: Wycięto gałęzie, aby mnie wszczepić. Słusznie! Odłamane zostały na skutek ich niewiary, ty natomiast stoisz dzięki wierze. Nie unoś się pychą, ale trwaj w bojaźni. Jeżeli bowiem nie oszczędził Bóg gałęzi naturalnych, może też nie oszczędzić i ciebie. Przyjrzyj się więc dobroci i surowości Bożej. Surowość [okazuje się] wobec tych, co upadli, a dobroć Boża wobec ciebie, jeśli tylko wytrwasz [w kręgu] tej dobroci; w przeciwnym razie i ty będziesz wycięty. A i oni, jeżeli nie będą trwać w niewierze, zostaną wszczepieni. Bo Bóg ma moc wszczepić ich ponownie. Bo jeżeli ty, odcięty z dzikiego z natury drzewa oliwnego, zostałeś wszczepiony wbrew naturze w szlachetne drzewo oliwne, o ileż pewniej zostaną wszczepieni w swoje drzewo oliwne ci, którzy z natury do niego należą. (Rzym. 11,16-24; mix BW, NBG, BP, BT)

[dalej - PRZEZNACZENIE W BIBLII]
[wcześniej - WYBRANI DO MIŁOŚCI ALBO DO GNIEWU?]
[do początku]






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz