środa, 16 marca 2016

Wywyższenie, czyli właściwie co?

Bóg tego ludu izraelskiego wybrał ojców naszych i wywyższył lud na obczyźnie w ziemi egipskiej i wyprowadził go z niej mocnym ramieniem.
Dzieje 13,17 BT

Izraelici byli w Egipcie niewolnikami. Nie od zawsze, początkowo byli tam gośćmi. Przynajmniej w czasach, gdy zaprosił ich tam Józef. Potem mieli coraz więcej i więcej dzieci, zaczęli wzrastać liczebnie, a potem, gdy nadeszła w Egipcie nowa władza, utracili względy, jakie mieli wcześniej, jeszcze z powodu Józefa, owego zarządcy całego pałacu faraona.

Paweł mówi tutaj, w swoim przemówieniu, że Bóg wywyższył Izraelitów w Egipcie. Najpierw zastanowiłem się, co znaczy słowo "wywyższył", bo spotkałem się też z tłumaczeniem, że "Bóg uczynił z nich duży naród". Na pewno jest to prawdą, skoro stało się ich wielu, ale czy to na pewno jest to, o czym chciał mówić Paweł?

... kto zaś wywyższy siebie zostanie poniżony i który uniży siebie zostanie wywyższony (Mat. 23,12 PD) - z logicznego punktu widzenia widać, że wywyższenie jest antonimem dla uniżenia.

... strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych (Łuk. 1,52 BT) - fragment pieśni Marii, którą ta wyśpiewała z wdzięczności dla Boga.

... gdyż każdy wywyższający siebie zostanie poniżony i poniżający siebie zostanie wywyższony (Łuk. 14,11 PD).

I jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy (Jan 3,14 PD) - Mojżesz w tej historii wziął złotego węża, przybił go do jakiegoś kijca, żeby móc go wyżej postawić, nad całym tłumem ludzi, żeby każdy mógł go zobaczyć, jak jakąś flagę. I tak samo Jezus powiedział o sobie - musi być widoczny dla każdego człowieka. Czyli w tym przypadku wywyższenie nie jest antonimem poniżenia, ale raczej ustanowieniem kogoś widocznym dla wszystkich. Choć logicznie rzecz biorąc - jedno z drugim się nie wyklucza.

Wówczas Jezus powiedział im: Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że nic sam z siebie nie czynię, lecz mówię tak, jak Mnie nauczył Ojciec mój (Jan 8,28 PD) - patrząc na ten tekst w kontekście poprzedniego - Jezus miał być nie tylko wywyższony jakby honorem czy czcią, jak ktoś bardziej dystyngowany czy jak jakiś VIP, ale miał stać się widoczny dla wielu ludzi, tak by wielu zobaczyło to, co On robił - te wszystkie Jego uzdrowienia, przemowy, akcje takie jak w świątyni. By zobaczyli inny rodzaj religijności, niż ten, który znali. By zobaczyli inną twarz Boga Ojca, niż tą, którą znali. I finalnie - by zobaczyli zmartwychwstanie, zwycięstwo nad śmiercią. Kontynuację tego toku myślenia można zobaczyć tutaj: A gdy Ja będę podniesiony z ziemi, wszystkich pociągnę do siebie (Jan 12,32 PD). Tutaj: "podniesiony", podobnie w BP, ale w grece faktycznie jest to to samo słowo, które zazwyczaj tłumaczone jest jako "wywyższony". Tak też jest to tłumaczone w BW i BT.

Prawicą tedy Bożą będąc wywyższony, a obietnicę Ducha Świętego wziąwszy od Ojca, wylał to, co wy teraz widzicie i słyszycie (Dzieje 2,33 BG). Tutaj słowo wyjaśnienia: wiele tłumaczeń sugeruje, że Jezus został wyniesiony/wywyższony NA PRAWICĘ. Nieprawda. Słowo "prawica" zostało napisane w celowniku (kim? czym?), w związku z czym jest to tylko wolna interpretacja, nie oddająca sensu oryginalnego tekstu.

A teraz: jak Jezus został wywyższony prawicą Boga? Czyli - jeśli trzymać się konceptu, że wywyższenie to nie tylko uhonorowanie, ale też postawienie na takim miejscu, które byłoby zewsząd dla wszystkich widoczne. Tutaj przychodzi mi do głowy, że Jezus mawiał, że wszystkie te uzdrowienia robił w imieniu Boga, w Jego mocy, i w zasadzie cokolwiek zrobił, robił to w jedności z Ojcem. Używał Jego mocy. Podążał za Jego planem. Czyli wszystko musiało być zaplanowane przez Boga. Własnoręcznie. Jakby to można poetycko powiedzieć: Jego własną prawicą. Tego, Sprawcę i Zbawiciela, Bóg wywyższył swoją prawicą, aby dać skruchę Israelowi i darowanie grzechów (Dzieje 5,31 NBG).

Tak więc wygląda na to, że wywyższenie Boga czy Jezusa to nie tylko uhonorowanie Go specjalną czcią, specjalnym szacunkiem, specjalną uwagą. To także sprawienie, że będą oni bardziej widoczni, wyżej od nas. Wywyższając Boga czy Jezusa w naszym życiu - to tak, jakbyśmy stawiali ich na świeczniku, na podium. Sam się tego muszę nauczyć, by pozbyć się skrępowania w wywyższaniu ich. Gdy ktoś widzi i chwali dobrą pracę wykonaną przez nas - to dzięki Bogu została ona wykonana. Bo może tę pracę akurat w tym momencie wykonaliśmy samodzielnie, ale do tego punktu, gdzie jesteśmy, i do tego sposobu myślenia, jaki aktualnie mamy, doprowadził nas Bóg. Swoim planem, swoją dłonią, prawicą. Upokórzcie się więc pod mocną rękę Boga, aby was w swoim czasie wywyższył (1 Pio 5,6 PD). Tak, jak został wywyższony naród izraelski, gdy miał zostać wyprowadzony z Egiptu: poprzez wierność i posłuszeństwo Bogu odznaczyli się różnicą, gdy przyszło do plagi śmierci pierworodnych. Musiało to zostać bardzo mocno zauważone. Wszystkie te cuda, które się wokół nich wówczas działy - musiały dość charakterystycznie wyglądać. Zaznaczył się wyraźny podział na jednych, Egipcjan, z bogiem Re, i drugich, Izraelitów, jakichś niewolników układających cegły, z jakimś ich własnym Bogiem.

Tak nawiasem mówiąc to wierzę, że tak, jak wśród Chetejczyków wówczas zamieszkujących Jerycho, znalazła się jedna kobieta nie będąca Izraelitką, w dodatku prostytutka, która uwierzyła w Boga i została ocalona, tak samo stało się w Egipcie podczas tamtych plag: gdzieś może ostało się kilka osób, które uwierzyły w tego izraelskiego Boga i postępowały zgodnie z tym, co reszta Izraelitów. Taka zresztą miała być rola narodu wybranego przez Boga: świecenie przykładem, pokazywanie Boga, żeby inne narody zobaczyły Go wyraźnie i żeby znalazły się osoby chcące uwierzyć w Niego.

Taką samą funkcję mamy dzisiaj my, chrześcijanie: świecenie przykładem, pokazywanie Boga, tak żeby inni mieli szansę zobaczyć Go w naszym życiu i mogli uwierzyć.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz