czwartek, 31 grudnia 2015

Apokalipsa 63 - Duchowe.

A co do darów duchowych, bracia, nie chcę, abyście byli nieświadomi rzeczy - pisał apostoł Paweł (1 Kor. 12,1 BW). W takim razie zobaczmy, co to jest za temat, którego nie powinniśmy być nieświadomi.

Rozdział wcześniej Paweł pisał o różnych zwyczajach, które dobrze byłoby wprowadzić, albo je zakończyć, o stosunkach pomiędzy ludźmi w zborze korynckim, o spożywaniu jedzenia na spotkaniach etc. Jednym słowem - sprawy nie-duchowe, doczesne, dotyczące fizycznych rzeczy: nakrywanie głowy, jedzenie, picie. Po czym kolejny rozdział rozpoczyna słowami: A co do darów duchowych... (BW). Albo, wg NBG: Bracia, ale nie chcę, abyście nie wiedzieli odnośnie duchowych rzeczy. Albo, wg PD: Natomiast o duchowych, bracia, nie chcę, abyście nie rozumieli / nie byli świadomi...

I tu jest ciekawie. Bo każde znane mi tłumaczenie mówi o "duchowych darach", włącznie z wersjami anglojęzycznymi, NBG o "duchowych rzeczach", natomiast okazuje się, że grecki oryginał mówi o "duchowych"* tak po prostu. Nie ma rzeczownika. O "tych duchowych". Można to zobaczyć również w anglojęzycznym przekładzie interlinearnym**, gdzie słowo "dary" dodane jest w nawiasie, jako... Jako co? Jako czyjaś prywatna interpretacja? A skąd wiadomo, że mowa o darach, a nie np. o cechach, albo o talentach, albo o czymkolwiek, co mogłoby być duchowe?

Natomiast o duchowych, bracia, nie chcę, abyście nie rozumieli / nie byli świadomi. Wiecie, że byliście poganami, do fałszywych bożków, niemych i bez głosu jakkolwiek byliście prowadzeni/wiedzeni. Dlatego oznajmiam wam, że nikt, kto mówi w duchu Boga, nie przeklnie Jezusa, i nikt też nie może powiedzieć, że Jezus jest Panem/Władcą/Mistrzem, jeśli nie w Duchu Świętym (1 Kor. 12,1-3 PD).

To, że nikt nie przeklnie Jezusa, będąc w duchu Boga - biorąc pod uwagę, że jeśli się jest w owym "świętym nastroju", w sensie: w jakby wspólnocie duchowej z Bogiem, w Jego klimacie, myśląc o Nim, działając zgodnie z Nim - nikt wówczas Jezusa nie przeklnie. Wydaje się to nawet oczywiste: jeśli ktoś głęboko przeżywa atmosferę świąt, to złego słowa o nich nie powie. Jeśli ktoś głęboko jest zakochany, złego słowa nie powie i nie da powiedzieć o swoim partnerze / swojej partnerce. Tak to działa. Słowa wychodzą z serca, co więc siedzi w sercu, to wychodzi przez usta.

Są więc różnorodności darów łaski / charismaton, ale ten sam duch, i różnorodności rodzajów służenia, ale ten sam Pan/Władca/Mistrz. Są też różnorodności działań, ale ten sam jest Bóg, który działa we wszystkich. I każdemu dawany jest jakiś przejaw/uwidocznienie/manifestacja Tego Ducha w korzystnym celu... (1 Kor. 12,4-7 PD).

Po pierwsze - można mieć różne "dary łaski" czy też "charyzmy", różne objawy działania, ale duch tego wszystkiego jest ten sam: ten sam kierunek działania, to samo nastawienie, wszystko z myślą o Bogu i o Jego celach.

Po drugie - co oznacza owo abstrakcyjne określenie "dary łaski"?

Po trzecie - owo określenie, które często w Biblii tłumaczone jest jako Pan, greckie słowo Kyrios, oznacza faktycznego Pana - takiego władcę, po angielsku oddaje się to słowami "master" albo "Lord". Po polsku można by powiedzieć - pan na włościach, wyższa sfera.

* - Źródło: Przekład Dosłowny: http://biblia.oblubienica.eu/interlinearny/index/book/7/chapter/12/verse/1
** - Źródło: http://biblehub.com/interlinear/1_corinthians/12.htm








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz