sobota, 19 grudnia 2015

Apokalipsa 57 - Wytyczne albo sumienie

Kolejnym tekstem z części 8, który zostaje przytoczony na poparcie tamtej, niezrozumiałej dla mnie idei, jest Jan 16,8, gdzie ponoć mowa o tym, że Duch Święty, gdzy przyjdzie na ziemię, przekona świat o tym, że robi coś źle. O grzechu. I o sądzie (zob. też Jan 16,11). Wszystkie przekłady mówią o tym przekonywaniu. Słownik Stronga podaje, że w tym miejscu zostało użyte słowo, które oznacza również uwidocznienie czegoś, wyeksponowanie na widok, także powodowanie do zawstydzenia, przekonywanie - na bazie solidnych dowodów - że ktoś jest czegoś winny*. Tak czy siak - ma to być dowodem na to, że tylko OSOBA potrafi przekonywać. Może. Tyle że tutaj chodzi nie tyle o ustne przekonywanie za pomocą argumentów, ale o uwidocznienie naszych złych cech, żebyśmy wyraźnie widzieli, że upadli jesteśmy, jak tamte upadłe anioły, i potrzebujemy Boga, Jego spokoju, Jego ideałów, Jego mocy - potrzebujemy żyć w Jego Duchu, jeśli chcemy być lepszymi ludźmi.

Dalej jest Rzym. 8,26-27: Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą (BT). O którym, czy też: jakim duchu jest tutaj mowa? O Duchu Boga, czy o duchu jakimkolwiek, czy o odrodzonym duchu człowieka? Przejrzę parę fragmentów wcześniejszych fragmentów z tego samego rozdziału, żeby mieć na ten tekst widok osadzony w kontekście. W rozdziale 7 Paweł pisze o prawie Boga, o tym, czy ono obowiązuje, i o skłonnościach ciała: Wiemy, że Prawo jest duchowe, ja natomiast jestem cielesny i podlegam grzechowi. (...) Bo nie czynię dobra, którego chcę, lecz popełniam zło, którego nie chcę. Jeśli zaś czynię to, czego nie chcę, to nie ja to wykonuję, lecz grzech, który we mnie przebywa (Rzym. 7,14.19-20 BP). Reasumując: Paweł zgadza się z Prawem, ale generalnie nie jest ono dla niego już jakieś nadrzędne, nie jest ono dla niego już celem samym w sobie. Pisze, że teraz bardziej według ducha / duchowo żyjemy, w sensie - według sumienia, według własnych wyborów, idąc bardziej za naukami Jezusa, za Jego przykładem, niż za wytycznymi Prawa. I że generalnie Prawo go potępia, zamiast mu w czymkolwiek pomóc.

Co racja to racja - bo zamiast wskazywać na nadzieję, wskazuje na wymagania. To tak jak w pracy. Jeśli kierownik powie: "dawaj, dokończmy te dwa projekty, a potem ogarniemy tutaj nieco i wracamy do domu, zaczynamy weekend", albo powie: "dawaj pracuj pracuj pracuj, w umowie masz napisane, że masz pracować, a nie siedzieć i o weekendzie marzyć" - co bardziej motywuje? Przecież to oczywiste. Tak samo jest z Prawem Boga - wykazuje nam te wszystkie złe rzeczy, które zdarza się nam zrobić, pokazując, jakie są wymagania "umowy". Tymczasem żyjąc duchowo, z włączonym duchowym zmysłem, podążając za Jezusem jako kolejny z Jego uczniów - człowiek dokonuje wyborów wg sumienia, które się w nim obudziło. Wg sumienia, wg "ducha Chrystusa" - czyli w duchu Jego nauk, Jego idei, Jego sposobu życia. I nawet nie myśli o tym, czy coś, co zrobił, jest zgodne z Prawem czy nie bardzo, albo jak ma w tym momencie postąpić, żeby to było zgodne z Prawem. Będzie myślał, jak postąpiłby w takim momencie Jezus, i jak Jezus rozwiązałby taką sytuację.

To jak z kierowcami na drodze. Jeden, przejeżdżając podczas dnia przez małą wioskę na trasie, np. 92, zwolni i pojedzie ostrożniej, bo tam i szkoła jest, i wiejski sklepik - znaczy się: dużo dzieci. Trzeba zwolnić, bo nigdy nie wiadomo, zza którego rogu jakieś dziecko wypadnie za piłką. Tak mówi nasze sumienie. A prawo, nasza wytyczna, mówi: zwolnij do 50 km/h. Bo tak. Bez podawania powodu, bez wnikania w przyczyny. I człowiek zwalnia, choć niechętnie, bo chciałby tego gazu przycisnąć, ale jeśli sam nie zrozumie, że chodzi o bardziej efektywną możliwość gwałtownego zahamowania tuż przed jakimś dzieckiem, to to ograniczenie prędkości będzie mu ciążyło. Zrozumienie pozwala dokonywać lepsze wybory, bazując na naszym własnym rozsądku i sumieniu.

Podsumowując - Paweł pisze o sprawach duchowych, o życiu wg ducha Jezusa - w sensie: w myśl Jego idei, w myśl Jego celów. A potem pisze: Nie ma zatem teraz żadnego potępienia w Jezusie Chrystusie dla tych, którzy nie według ciała chodzą, ale według ducha (Rzym. 8,1 PD).

Do tego tekstu mam parę uwag:

1. W większości tłumaczeń tekst kończy się na tym, że dla chodzących w Jezusie nie ma już potępienia. Drugiej części zdania brak. Prawdopodobnie wynika to z różnicy oryginałów - gdzieś jeden kopista - przepisywacz tekstu - przeskoczył kawałek zdania, przepisując tekst do kolejnej kopii, i tak jedno tłumaczenie opiera się na jednej kopii, gdzie ten kawałek zdania jest, a inne - na innej, gdzie ten kawałek został już przeskoczony. Stąd właśnie o tym kawałku można przeczytać np. w Biblii Gdańskiej (albo Nowej Biblii Gdańskiej: http://biblest.com.pl/wyszukiwarka.php) albo w anglojęcznej Nowej Biblii Króla Jakuba (New King James Version: http://www.biblestudytools.com/nkjv/romans/8.html). Sensu Biblii to nie zmienia, ale z tym kawałkiem łatwiej zrozumieć.

2. Całość tego tekstu zgodna jest z innymi tekstami, gdzie mowa o tym, człowiek żyjący wg zmysłów ("chodzący w ciele") nie może pojąć spraw duchowych, potrzebne jest więc duchowe ożywienie, żeby żyć tak, jak Jezus żył. Żeby być lepszym człowiekiem.

3. Wg greckiej wersji tego tekstu nie chodzi tam o Tego Ducha. Chodzi o coś, o jakąś "rzecz" - jeśli tak to mogę nazwać w tej kwestii - która nosi nazwę "duch". O jakiegokolwiek ducha. Po prostu - o ducha. Czyli: Nie ma zatem teraz żadnego potępienia w Jezusie Chrystusie dla tych, którzy nie według ciała chodzą, ale według ducha - żyją nie według tych pięciu zmysłów organizmu, polegając wyłącznie na nich, a jeśli coś nie może zostać "ogarnięte" przez któryś z nich - znaczy się: nie istnieje. Nie, żyją z włączonym szóstym zmysłem, zmysłem duchowym, u których pracuje to coś w środku, dzięki czemu mogą "wyczuć" duchowe sprawy, którzy mają głos sumienia etc. Po prostu - którzy żyją stosownie do duchowych spraw, które w sobie noszą. Nie: stosownie do Tego Ducha. Nie jest to tak napisane w tym konkretnym zdaniu.

* - Źródło: http://biblehub.com/greek/1651.htm

[dalej - PARTNERZY, NIE NIEWOLNICY]
[wcześniej - ŚWIĘTY NASTRÓJ, ŚWIĘTE IDEE]
[do początku]






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz