środa, 22 lipca 2015

Apokalipsa, 28 - Siedziba Szatana: przeciwko Bogu

Aniołowi/posłańcowi zboru/zgromadzenia w Pergamie napisz: To mówi ten, który ma ostry miecz obosieczny. Znam Twoje czyny, i wiem, gdzie mieszkasz - tam, gdzie tron Szatana - a trzymasz się mojego imienia i nie wyparłeś się / nie odrzuciłeś mojej wiary nawet w dniach, w których Antypas, mój wierny świadek, został zabity u was, w siedzibie Szatana
Obj. 2,12-13 PD

Wg bloga Kościoła Pana Jezusa Chrystusa* Pergam był ośrodkiem religijnym, powstałym po zrujnowaniu Babilonu, a jeszcze przed skoncentrowaniem się go w Rzymie. W takim przypadku Pergam byłby stolicą systemu religijnego opartego na oddawaniu czci wymyślonym bóstwom czy przedmiotom, składaniu ofiar przez samych ludzi (w przeciwieństwie do zaakceptowania ofiary danej przez Jezusa), systemu opartego również na samodoskonaleniu się dla własnego zadowolenia, zamiast dla dobra innych ludzi z otoczenia. Czyli wszystko inaczej, niż to Bóg ustanowił w dziesięciu przykazaniach, poprzekręcane. Sprawdzimy?

1. Nie będziesz miał żadnych innych bogów oprócz mnie (Wyj. 20,3 BP). Słowo "bóg" jest tutaj nazwą ogólną, nie jest nazwą własną, imieniem naszego Boga. Słowo "Bóg" piszemy z z wielkiej litery z innego powodu, tak samo jak czasami Sz.P. Jan Kowalski - litery "Sz.P." nie są jakimś dodatkowym imieniem Jana Kowalskiego. Piszemy to więc z wielkiej litery z grzeczności, z powodu wyrażenia szacunku do Niego. Bo dla nas jest to jedyny Bóg. Ale "bogiem" jest też wszystko inne, czemu oddajemy cześć, swój czas, co czcimy, co jest dla nas ideałem, "bożyszczem".

Tymczasem religia babilońska miała wielu bogów, bożków - cały panteon. Każdy od czegoś innego. Każdy był od czegoś innego - jeden od wojny, inny od płodności, jeszcze inny od urodzajów... Tak jakby jeden bóg nie był wystarczająco dobry, żeby "ogarnąć" wszystko.

2. Nie uczyń sobie posągu, ani żadnego obrazu tego, co jest wysoko na niebie, co jest nisko na ziemi i co w wodzie, poniżej ziemi. Nie będziesz się przed nimi korzył, ani im służył, gdyż Ja jestem twój Bóg, WIEKUISTY Bóg żarliwy (Wyj. 20,4-5 NBG**). Taka była zasada Boga. "Skup się na bezpośredniej rozmowie ze mną, na bezpośredniej modlitwie, nie włączaj w to martwych przedmiotów". Niektórzy mówią: "ale taka rzeźba czy wyobrażenie Boga może pomóc w kontaktach". Teoretycznie tak. Oglądając zdjęcie jakiejś osoby - możliwe, że akurat za nią zatęsknimy i sięgniemy po telefon. Tyle że starożytne religie nie sięgały po telefon, żeby rozmawiać z Bogiem. One rozmawiały z tym "zdjęciem", czciły "zdjęcie", to to "zdjęcie" stało się przedmiotem kultu, było zdobione, hołubione. Stąd mnóstwo złotych posągów, fallusów czy innych figur czy malowideł, "symbolizujących" każda innego bożka.

3. Nie będziesz wzywał imienia Boga twego, Jahwe, do czczych rzeczy (Wyj. 20,7 BT). Taka jest zasada. Bóg słyszy nasze wołanie i zawsze jest gotów pomóc. Ale jeśli woła się Go z byle powodu, a w zasadzie bez powodu, jak owo popularne amerykańskie "OMG", "Oh my God!" - to ja przepraszam, ale czy woła się Króla Wszechświata tylko po to, by wyrazić swoje zdziwienie/zaskoczenie/zgrozę wywołaną usunięciem ze znajomych z facebooka? Nie wiem, jak wyglądało wyrażanie tego typu emocji w starożytnych religiach, ale sądząc po współczesnych OMG-ach, "o Jezus Maryja!", czy tłumaczenie się Allachem przy byle wybuchu w religiach islamskich - można sądzić, że dawno dawno temu człowiek miał takie same tendencje, i tak samo miał zwyczaj wołać: "O Zeusie!", "Na Posejdona!" i tak dalej.

4. Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci twego Boga, Jahwe. (...) Bo w sześciu dniach uczynił Jahwe niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Jahwe dzień szabatu i uznał go za święty (Wyj. 20,8-11 BT). Tak. Bóg dał człowiekowi - istocie stworzonej na Jego podobieństwo - przykład, by jeden dzień w tygodniu odpoczywać. Nie obojętnie jaki, ale ten siódmy, ostatni, w którym nic nie było już stwarzane, wszystko było już perfekcyjnie zakończone, a cały ten czas, całe 24 godziny człowiek mógł poświęcić na spotkanie z Bogiem, bez dzielenia uwagi pomiędzy Nim a pracą, a codziennymi obowiązkami etc.

Tymczasem w religiach starożytnych, w religii pochodzącej z Babilonu, takim dniem, w którym człowiek miał zwyczaj odpoczywać i oddawać cześć swojemu bóstwu, jakieś ofiary czy tańce, był dzień boga słońca, Dzień Słońca. Echo tego dnia można dostrzec nawet i dziś, choćby w angielskim "sunday" = "dzień słońca".

Co za różnica, którego dnia człowiek będzie odpoczywał? Jest. Bóg stworzył świat w sześć dni i na tym mógł poprzestać. Mielibyśmy sześciodniowy tydzień. Praca na okrągło. Tymczasem Bóg dodał jeszcze jeden, na odpoczynek. Na pamiątkę tego, że to wszystko stworzył. Jeśli ktoś upiera się, by koniecznie odpoczywać w inny dzień, to tak, jakby upierać się, żeby czyjeś urodziny, które przypadają w październiku, obchodzić co roku w grudniu. To tak, jakby wiedzieć, że jakaś ważna osobistość będzie czekać na nas w parku o trzynastej, by spędzić z nami czas, a my przyszlibyśmy koło dziewiętnastej. Bo tak nam bardziej pasuje. "Bo to przecież bez różnicy, park to park". Dlatego robienie święta w Dzień Słońca, zamiast w Dzień Sabatu (po hebrajsku - Dzień Odpoczynku), jest dla Boga lekceważeniem Go. Lekceważeniem terminu spotkania, który On nam dał. Stworzył. Celowo. By być z nami. Jeśli ktoś odpoczywa sobie w jakikolwiek inny dzień - robi to dla siebie. Jeśli ktoś chce skorzystać z tego, że "Król Wszechświata będzie akurat w mieście" i zobaczyć Go, może dotknąć, porozmawiać - robi to w dzień, który On do tego przeznaczył.

5. Uszanuj twojego ojca i twoją matkę (Wyj. 20,12 NBG). Nie mam pojęcia, jak wyglądały stosunki rodzinne w tamtym okresie. Na pewno były bardzo patriarchalne - tzn. ojciec był głową całej rodziny i cała rodzina bezwzględnie się go słuchała, szanowała etc. Taki typ rodziny istnieje do dzisiaj w południowo-wschodniej Azji: Chiny, Wietnam, Korea, Indonezja.

Jak to wyglądało w religiach Babilonu - po tym, jak wyglądały stosunki w rodzinie Abrama, który gdzieś stamtąd wyszedł (fakt, że całe wieki wcześniej), można wnioskować, że tak samo. Czyli tak jakby ta część była w porządku?

6.-10. Nie będziesz zabijał. Nie będziesz cudzołożył. Nie będziesz kradł. Nie będziesz fałszywie świadczył przeciw bliźniemu twemu. Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego: nie będziesz pożądał żony bliźniego twego ani jego sługi, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twego bliźniego (Wyj. 20,13-17 BP). No dobra. Ta część przykazań różnie ma się do rzeczywistości zarówno teraz, jak i w czasach Izraela, tak samo za czasów Babilonu, i chyba w każdym możliwym okresie.

Konkludując więc - najbardziej więc chodzi chyba o te pierwsze cztery przykazania, które definiują Boga, naszego Boga, jako Stworzyciela wszystkiego i podpowiadają nam, jak okazać Mu szacunek. Bo o ile pozostałe mogły istnieć w tamtych religiach pod postacią jakichś praw cywilnych, o tyle te pierwsze cztery istnieją tylko w Dekalogu. Tak więc podstawową różnicą pomiędzy starożytnymi religiami z Babilonu, a później z Rzymu, i wg powyższego bloga - przechodnio także z Pergamu - jest brak zdefiniowania Boga, a zamiast tego - podstawienie jakichś innych, dowolnie wymyślonych bożków.

W takim przypadku faktycznie Jezusa mogło to boleć szczególnie, i mogło to być powodem, dla którego nazwał On Pergam Siedzibą Szatana. A nawet Tronem Szatana! Czyli tak jakby jego stolicą. (Tak przy okazji więc - w takiej sytuacji możliwe jest, że wzmianka o tym tronie Szatana ma powiązanie ze wzmianką jego siedzibie). Kogo jak kogo, ale Jezusa musiało szczególnie boleć wszystko, co było przeciwko Jego ojcu. A to, w co ludzie wierzyli w tamtych czasach, ewidentnie było wymierzone tak, żeby o Tym Bogu absolutnie zapomnieć. A zamiast Jemu - hołdować jakimś rzeźbom.

Tym bardziej, że - nawet jeśli ktoś uważa, że przykazania Żydów są już dawno nieaktualne, a aktualne są tylko te dwa przykazania dane przez Jezusa - to jedno z nich mówi: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem (Mat. 22,37 BT). Do tego jeszcze Jezus podkreślił, że jest to największe przykazanie, ważniejsze nawet, niż miłowanie bliźniego. To drugie przykazanie nazwał "podobnym" do tego pierwszego.

Będziesz miłował Pana, Boga twego, z całego twego serca i z całej twojej duszy, i z całej myśli twojej (NBG).







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz