niedziela, 21 czerwca 2015

Apokalipsa, 24. - Kłopoty Smyrnian

Znam twoje czyny i utrapienie1, i ubóstwo/skrajną nędzę2 - choć jesteś bogaty - i krzywdzące obelgi4 od tych, którzy mówią, że są Żydami/Judejczykami, ale faktycznie, to nie są nimi3, są natomiast zgromadzeniem Szatana5.
Obj. 2,9 PD

1 - Tak. Utrapień Smyrnianie mieli dużo, bo z racji tego, że nie oddawali czci cesarzowi jako temu najwyższemu władcy, jako temu najwyższemu bożyszczu, odsuwani byli od wszelkich wyższych stanowisk. Czyli - parafrazując to na sposób dzisiejszego świata - byli w niewłaściwej partii. Odsuwani od stanowisk w urzędach, od przetargów, od układów etc. Klepali więc biedę ludzi pracujących tylko i wyłącznie fizycznie. Otrzymywali prostą pensję. A jeśli byli prywatnymi przedsiębiorcami - utrzymywali się tylko ze sprzedaży detalicznej, jak z prostego kiosku Ruchu. 

2 - Ale mimo wszystko - Jezus twierdzi tutaj, że mimo, że biedni, faktycznie są bogaci. Bogaci duchowo. W ewangeliach wiele razy jest napisane, jak Jezus mówił, żeby zbierać skarby nie tutaj, na ziemi, ale u góry, w niebie. U Ojca. I żeby nie martwić się o wartości materialne tutaj, bo tutaj dostajemy wszystko, co jest niezbędne do życia - jak kwiaty deszcz i słońce, jak las nowe nasiona, jak ryby tlen w wodzie, jak niedźwiedzie jedzenie na zimę; żeby myśleć i dążyć do tego, co jest w Górze, u Ojca. I do młodzieńca, który był bogaty, też powiedział, że jeśli chce być w niebie, to niech rozda wszystko, cały swój majątek...

Nawiasem, powstaje tutaj pytanie: czy Jezus chce, żeby ludzie wierzący byli biedni? Nie sądzę. W Starym Testamencie Bóg obiecywał wierzącym masę błogosławieństw, w rozumieniu: błogosławieństwa = bogactwa. Myślę, że chodzi raczej o to, by zachować równowagę, żeby to, co się POSIADA, nie przesłaniało tego, co faktycznie jest sensem naszego życia. Żeby dążenie do posiadania więcej pieniędzy, większego domu i lepszego samochodu nie przesłoniło dążenia do BYCIA Z NIM na zawsze. 

3 - Od kogo są te krzywdzące obelgi? Co to znaczy: od tych, którzy nazywają się Izraelitami, a wcale nimi nie są? Otóż jedyne, co mi przychodzi tutaj do głowy, to to, że bycie Izraelitą pierwotnie oznaczało bycie narodem wybranym. Narodem, który Bóg wybrał, by reprezentował Go w starożytnym świecie pełnym różnorakich wierzeń. Wraz z nastaniem ery chrześcijaństwa, gdy Jezus przyszedł na ziemię, by pokazać, że tradycje i prawa izraelskie obrosły w mnóstwo nonsensów, i by pokazać, jaki tak naprawdę jest Bóg - rodzajem "narodu wybranego", czyli Jego reprezentantami, stali się chrześcijanie - ludzie będący naśladowcami Jezusa. A to oznaczało, że naród izraelski, uważający się wciąż za "naród wybrany", miał już informacje głęboko nieaktualne. 

4 - Co to są te krzywdzące obelgi? Bluźnienie, krzywdzące mówienie - tak to nazywa Przekład Dosłowny. Krzywdzące pomówienia, obelgi, wyzwiska, mówienie czegoś, co w jakikolwiek sposób obraża drugą osobę - tak bym to określił. I tak tutaj choćby ten najbliższy przykład: obelgi od ludzi, którzy twierdzą, że są Izraelitami, ale nimi nie są. Pamiętajmy, że pierwsi chrześcijanie wywodzili się przede wszystkim od Izraelitów. Byli to Izraelici, którzy uznali Jezusa za Syna Boga, i którzy uwierzyli w misję Syna Boga na ziemi. I którzy uwierzyli, że Jego zaakceptowanie Jego śmierci i zmartwychwstania, i wiara w nie - pomagają na wszystko. 

I nagle ludzie, którzy nazywają się "prawdziwymi Izraelitami" - możemy sobie tylko wyobrazić tych, którzy w Jezusa nie uwierzyli, którzy cały czas byli wierni tradycji przedstawianej przez kapłanów w świątyni - nagle ludzie ci twierdzą, że tamci wierzący w Jezusa nie są już prawdziwymi Izraelitami. To tak, jakby ktoś u nas powiedział, że jeśli ktoś nie jest katolikiem, to już nie jest Polakiem. Obelga. Przecież moja wiara nie określa mojej narodowości. A tymczasem to się zdarza. I myślę, że zdarzało również i wtedy. Ludzkie zawiści chyba zawsze były takie same. 

"Oberwanie" taką obelgą skutkowało nie tylko obrażeniem danej osoby. Od tego zaczynało się wszystko. Ponieważ oficjalnie kult cesarza, uznanie cesarza za bożyszcza otwierało bramy wszędzie, a Żydzi mieli wywalczone swoje ulgi w tym zakresie (bo mogli oddawać cześć jedynie Bogu - tak mówiła ich religia), toteż "przestanie" bycia Żydem, Izraelitą, skutkowało również w sferze praktycznej. Tak jak napisałem na początku tego postu - zero układów, zero przywilejów, zero wygranych przetargów wśród małych przedsiębiorców.

5 - Tymczasem tutaj Jezus prostował: obrażają was ludzie, którzy wciąż uważają się za Izraelitów/naród wybrany, a wcale już nimi nie są. W tym momencie, próbując niszcząc swojego bliźniego, choćby wierzącego inaczej - są tylko narzędziem w ręku Szatana. Zgromadzeniem Szatana. Narzędziem w rękach kogoś, kto zawsze będzie chciał zniszczyć wszystko, co jest podobne do Boga, czyli przede wszystkim - każdą jedną istotę stworzoną na Jego podobieństwo, każdego jednego człowieka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz