niedziela, 5 kwietnia 2015

Historia Hioba, 4. - Bóg pokarał?

Generalnie w tym, co powiedział Elifaz, i o czym można przeczytać w Księdze Joba, rozdziały 4 i 5, było sporo racji. W rozdziale 4 trochę jakby skrytykował on Hioba, sugerując, że każdy zasłużył na to, co ma, a idąc tym tokiem myślenia - że Hiob musiał zrobić coś, wskutek czego "ukarano" go utratą rodziny, majątku i zdrowia. Taka była linia myślenia w starożytnym Izraelu, taka sama była również za czasów Jezusa.

Skąd ona się wzięła? Skąd, skoro dzisiaj wiemy, że wcale tak nie jest - bo wszystko, co nas spotyka, to konsekwencje naszych czynów, plus działanie Ducha Świętego, plus usiłowania Szatana, by zbić nas z tropu? Zresztą i dzisiaj ten rodzaj świadomości, że "Bóg pokarał", jest bardzo popularny wśród tych, którzy Biblii czytać nie lubią / nie chcą, a tylko opierają się na tym, co słyszeli od innych, którzy słyszeli coś tam od jeszcze innych.

Myślę, że początkiem takiego typu myślenia (nie wiem, czy w ogóle, nie sądzę tak nawet, ale w Izraelu - i owszem) były owe błogosławieństwa i przekleństwa. Bóg obiecał im błogosławić, jeśli będą się trzymać Jego wytycznych, a dla "eksperymentujących inaczej" jasno określił kary. Chociaż z drugiej strony - chyba już kiedyś doszedłem do wniosku, że duża część tych kar to oczywiste konsekwencje tamtych "eksperymentów".

Nawiasem - gdybym żył w tamtych czasach, niewątpliwie znalazłbym się w gronie "eksperymentujących"...

Za to to, co mówił Elifaz w rozdziale 5, jest piękne. Nie wiem, jak to przyjął Hiob, bo on, jako stary wyga, raczej o tym wszystkim dawno wiedział i mówienie mu takich oczywistych rzeczy było jak mówienie mechanikowi, jak działa silnik... Ale generalnie treść tego piątego rozdziału jest piękna, budująca. Wystarczy przeczytać fragmenty:

Ja bym się wszakże zwrócił do Boga i Bogu przedstawiłbym moją sprawę. On czyni wielkie i niepojęte rzeczy i cuda nieprzeliczone, których zliczyć się nie da. On ziemię deszczem zrasza i zsyła wody na uprawne pola. On poniżonych wywyższa, a udręczonym przynosi wybawienie. Wniwecz obraca zamysły przebiegłych, tak aby ręce ich nie działały skutecznie. (...) Jakże szczęśliwy człowiek, którego Bóg doświadcza. Nie gardź więc dopustem Wszechmocnego. On bowiem rani, ale też ranę przewiązuje, uderza, ale i ręką swą uzdrawia. Od sześciu plag cię uwolni, siódme zło ciebie nie dosięże. W czasie głodu On ciebie wybawi od śmierci, a w bitwie od uderzeń miecza. On cię osłoni przed biczem języka i nie ulękniesz się klęski, gdy nadejdzie. Będziesz się śmiał ze spustoszenia i głodu i nie ulękniesz się dzikiego zwierza, bo z kamieniami na polu zawrzesz przymierze i dzikie zwierzęta żyć będą z tobą w pokoju. Przekonasz się, jak bezpieczny jest twój namiot, a kiedy dom twój odwiedzisz, nie znajdziesz w nim braków. 
Job 5,8-12.18-24 BP






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz