poniedziałek, 3 listopada 2014

Dziesięcina, 9., Sposoby finansowania w NT

Jaki więc jest sposób finansowania potrzeb kościoła - czyli społeczności ludzi wierzących - wg Nowego Testamentu?

Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, gdyż ochotnego dawcę Bóg miłuje. (...) Posługa bowiem związana z tą społeczną potrzebą nie tylko zaradzi niedostatkom świętych, lecz również obficie zwiększy dziękczynienia składane Bogu (2 Kor. 9,7.12 BT+BW+BP). 

Każdy niech postąpi tak, jak nakazuje mu jego własne serce... Czyli jeśli ktoś chce oddawać 10% netto swoich zarobków na dar na utrzymanie tych, którzy poświęcili się całkowitej służbie ludziom w imieniu Boga - niech tak robi. Jeśli ktoś zdecydował się na oddawanie 10% brutto - też dobrze. Dobrze jest i 5%, i 10 zł co miesiąc, i jakakolwiek inna kwota. Warunkiem jest pragnienie wsparcia, a nie poczucie przymusu. Bóg nie potrzebuje nic z przymusu - wszystko, co robimy, jest dla ukształtowania naszego własnego charakteru i lepszego poznania Jego miłości do nas: Gdyż miłości chcę, a nie ofiary, i poznania Boga, nie całopaleń/ofiar (Oz. 6,6 BW). 

Tak więc - nowonarodzeni, z nowym Jego prawem, wypisanym w naszych sercach, z Jego miłością ku bliźnim, że tak to górnolotnie nazwę, zapominając o pobłażaniu własnym jakimś zachciankom...

Tak przy okazji - podczas mojego pobytu w Azji miałem okazję zobaczyć, jak tam żyją ludzie. I, co stwierdziłem z lekkim niedowierzaniem - naprawdę do przeżycia potrzebują oni o wiele mniej. Mniejsze domy, w nich - mniejsze pomieszczenia, pokoje; mniejsze porcje żywności (naprawdę, jemy zbyt dużo - rozglądając się po ulicach widać różnicę między przeciętnym mężczyzną w Azji a w Europie)... Stwierdziłem, że Europa jest tak bogata, i tak zapędzona w tym biegu, by mieć wszystkiego więcej, i wszystko większe, nowsze, nawet jeśli stare jeszcze nie zostało zużyte nawet w połowie; a Europejczycy tak do tego przywykli, że jeśli ktoś zacząłby żyć tylko wg potrzeb, a nie wg tzw. norm społecznych - zostałby uznany za dziwaka. 

Tak więc - zapominając o własnych zachciankach, czy o zachciankach typu: "trzeba kupić większe, no bo jak będzie wyglądać takie małe...", odżyje w nas pragnienie dawania innym, i czerpanie radości z tego faktu. Aby dawać, nie musimy już mieć przed sobą marchewki błogosławieństwa, a za plecami kija przekleństwa, jak to było w Starym Testamencie*. Bo wszyscy znają tekst z Ks. Malachiasza o przynoszeniu dziesięciny do spichlerza, ale czy ktokolwiek zna tekst, mówiący o tym, co się stanie, jeśli ktoś będzie próbował manipulować coś z dziesięciną? Jeśli zamiast 10% od obrotów - jak to mówi Biblia - odda dziesięcinę tylko od przychodu (jakiegokolwiek: netto lub brutto)? Przeklęty niech będzie oszust, który mając w swej trzodzie samca przyrzeczonego ślubem, zamiast niego ofiaruje Panu zwierzę ułomne (Mal. 1,14 BP). Zwierzę przyrzeczone ślubem/przysięgą, lub cokolwiek innego przyrzeczonego, jak tę przykładową dziesięcinę. A oddaje to, co mu wygodnie, i dziesięciną to nazywa. Na myśl przychodzi tu też historia o Ananiaszu i Safirze...

A ponieważ: To Pan stwarza chmury deszczowe i zsyła deszcze obfite; On daje ludziom chleb i zieleń na polach (Zach. 10,1 BP), oraz: (...) w Bogu, który pozwala nam korzystać z wszystkiego, co nam daje (1 Tym. 6,17 BP) - więc ponieważ to On jest właścicielem wszystkiego, i to On daje nam wszystko i pozwala z tego korzystać, a także ponieważ to On nas wykupił, o czym mowa wielokrotnie, toteż wszystko, co mamy, należy do Niego. Tak. Nie 10% netto, nie 10% brutto, ani nawet 10% od obrotów - ale wszystko, całe 100% tego, co mamy, należy do Niego. Ponieważ my sami również należymy do Niego. A wszystko, co mamy, dostaliśmy tylko w użytkowanie, jak w leasing. Dlatego Nowy Testament obfituje w zalecenia wspomagania innych jakimkolwiek darem, który od Boga otrzymaliśmy. Jeden otrzymał dar nauczania, inny pokrzepiania, inny coś innego... I każdy powinien odpowiednio użytkować ten dar, jaki od Boga otrzymał. 

A jeśli ktoś otrzymał od Boga dar bycia majętnym: Niech pierwszego dnia tygodnia każdy z was u siebie kładzie i oszczędza to, co mu się udaje, aby składek nie było dopiero wtedy, gdy przyjdę (1 Kor. 16,2 PD). I to właśnie uważam za nowotestamentowe zalecenie finansowania działalności tych, którzy służbie Bogu poświęcili 100% swojego czasu. 

* - "Złota myśl" z tego wątku: dziesięcina http://forum.protestanci.info/viewtopic.php?t=3762. Naprawdę, polecam ten wątek, wypowiedź trzeciej osoby, o nicku "Dzik". 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz