piątek, 31 października 2014

Błogosławiona armia Boga, cz. 1

Andrzej Sieja
kazanie pt. "Błogosławiona armia Boga"
dostępne w wersji audio tutaj: 
http://www.slupsk.adwent.pl/index.php/andrzej-sieja/

... chciała być bardzo kochana, podaje historia, i wiele robiła w tym kierunku. Wiele poświęciła, ale on kochał inną, jej siostrę. Urodziła mu nawet sześciu synów, ale i tak kochał inną. W tamtej kulturze rodzenie dzieci było dla kobiety najwyższym ideałem. Z tego największego poświęcenia urodził się - między innymi - trzeci z kolei syn, syn Jakuba i Lei - Lewi.

Właśnie od imienia tego syna pochodzi nazwa szczególnego pokolenia/plemienia/rodu - Lewici. Biblia sporo o nich podaje, choć nie zawsze ten lud jest jakoś szczególnie blisko naszego serca. Wśród wszystkich narodów Bóg wybrał Izrael do głoszenia Słowa Bożego. Izrael nie wypełnił tego, ale to osobny temat. W każdym razie Bóg wybrał ich jako swoją własność. A z tej własności Bóg wybrał jeszcze kogoś, mianowicie Lewitów. Ze wszystkich dwunastu pokoleń/plemion/rodów Izraela właśnie ono było - w jakimś sensie - uprzywilejowane. Lewici zawsze mieli szczególne błogosławieństwo, Biblia wymienia ich przynajmniej pięć, ja podam je na koniec tego rozważania.

Moje pytanie brzmi: dlaczego? Dlaczego byli jakimś szczególnym rodem? Czy Bóg ma "równych i równiejszych"? Ładnych i ładniejszych? Nie, oczywiście że nie, wiemy przecież, że On nie ma względu na osobę. On nie przebiera w osobach. Bóg kocha wszystkich tak samo. Możemy tego nie rozumieć, ja sam tego do końca nie rozumiem, ale On dał tego dowód na krzyżu, że tak jest. Jednak do pełnienia szczególnych zadań, misji od Boga, z których właśnie wynikają szczególne błogosławieństwa - Bóg nie wybiera każdego. Bóg kochając wszystkich tak samo, "nie błogosławi" tak samo. Zauważam, że Bóg nie wybrał Lewitów z uwagi na to, że byli mądrzejsi czy zdolniejsi, ale też nie dlatego, że byli głupsi, niż inne rody. Nie mieli też więcej talentów i darów duchowych, ale też nie mieli ich mniej, niż inne rody. Zauważam, że nie byli także liczebnie większym rodem, ale też nie byli najmniejszym. Nie mieli specjalnie złotych charakterów, ale też nie mieli specjalnie podłych charakterów.

Dlaczego więc Bóg ich wybrał? Nie urodzili się przecież w czepku, czy pod szczęśliwą gwiazdą, ale też nie urodzili się pod złą gwiazdą. Nie byli rodem bogatszym, zabniejszym, czy - na odwrót - uboższym. Nie wyróżniali się fizycznie czy psychicznie. Nigdy - jak zauważam - Bóg nie brał pod uwagę wizualnej strony, tak jak np. był wybierany przez lud izraelski pierwszy król, Saul. W zasadzie Bóg nie kierował się żadnym, absolutnie żadnym kryterium, którym zwykle kieruje się przy wyborze człowiek.

A więc dlaczego Bóg ich wybrał? Co sprawiło, że Lewici stali się tym szczególnym rodem?

Jest tylko jedna historia, która odpowiada na to pytanie. Jest to historia bardzo bolesna. Zwykle się ją pomija, ponieważ jest bardzo "niewygodna", ale ona jest w Biblii. Ja jej nie napisałem, dlatego chcę Wam zacytować ją z Biblii. Historia ta z jednej strony jest bolesna, a z drugiej - dająca niesamowity ładunek wybuchowy, a ja kocham w Biblii historie, które są trudne, bo w nich jest największe błogosławieństwo.

Wyj. 32,15-29 (oryginalnie użyte w kazaniu: BW; tutaj: miks tłumaczeń: BP, BW, BT): Mojżesz wyruszył więc z powrotem schodząc z góry, a w jego ręku były dwie tablice Świadectwa. Tablice zapisane po obu stronach, zapisane po jednej i po drugiej stronie. Tablice te były dziełem Boga, a pismo też było pismem Boga, wyrytym na tablicach. Kiedy Jozue usłyszał głos ludu, wśród okrzyków, rzekł do Mojżesza: To odgłos bitwy w obozie! Ale ten odrzekł: - Nie są to odgłosy zwycięstwa, nie są to odgłosy klęski; ja słyszę głos śpiewu. Kiedy zbliżył się już do obozu i zobaczył cielca i tańce, zawrzał Mojżesz gniewem. Rzucił z ręki tablice i rozbił je u stóp góry. Potem porwał cielca, którego zrobili, spalił go w ogniu, skruszył na proch i wrzucił do wody. I napoił nią synów Izraela. A do Aarona Mojżesz powiedział: Cóż ci zrobił ten lud, że przywiodłeś go do tak wielkiego grzechu? Aaron odpowiedział: Niech się mój pan nie unosi na mnie gniewem, bo wiesz sam, że ten lud jest skłonny do złego. Powiedzieli do mnie: Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, z tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej. Więc powiedziałem im: Kto ma złoto, niech je zdejmie z siebie. I dali mi je, i wrzuciłem je w ogień, i tak powstał ten cielec. I ujrzał Mojżesz, że lud stał się rozwydrzony, gdyż Aaron dopuścił go do tego rozwydrzenia ku pośmiewisku wobec ich przeciwników. Stanął więc Mojżesz przy bramie obozu i rzekł: Kto za Panem, do mnie! Wtedy zebrali się wokół niego wszyscy Lewici. A on powiedział do nich: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Przypaszcie każdy swój miecz do boku! Przejdźcie tam i z powrotem od bramy do bramy w obozie i zabijajcie każdego, czy to brat, czy przyjaciel, czy krewny. Synowie Lewiego uczynili według rozkazu Mojżesza, i zabito w tym dniu około trzech tysięcy mężów. Potem rzekł Mojżesz: Wyście dziś wyświęcili siebie samych / poświęciliście swoje ręce do służby dla Pana, gdyż nikt z was nie zawahał się wystąpić przeciwko synowi czy bratu swemu. Niech więc udzieli wam dziś błogosławieństwa. Koniec historii.

00.01-08.05

[dalej]




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz