środa, 26 lutego 2014

DINOZAURY I BIBLIA, cz. 20, Więcej plejozaura

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 20

Kilka miesięcy temu byłem w Walii. Na zachód od niej znajduje się zatoka. Widziano tam tzw. Węża Kornwalijskiego. Były dużo wzmianek o potworze w kanale La Manche - dokładnie takim, jak "potwór z Loch Ness".

W słowniku z roku 1766 (prawdopodobnie) występuje "smok morski" jako potwór morski złapany w Anglii w roku 1749. Przypomina trochę aligatora, ale ma dwie duże płetwy służące do pływania lub latania i dwie nogi zakończone kopytami jak u osła. Ciało pokryte jest łuskami; ma pięć rzędów zębów.

To coś (rys. obok) zostało wyrzucone na plażę w Normandii, we Francji, w roku 1934. Profesorowie spojrzeli i powiedzieli, że to nie jest wieloryb ani krowa morska, więc możliwe, że to przedstawiciel jakiegoś nieznanego gatunku.

Z kolei w roku 1905 dwaj naukowcy obserwowali coś, co przepłynęli obok ich statku, gdy byli u wybrzeży Brazylii. Miało płetwę grzbietową o długości 2 m i wysokości 60 cm, 2-metrową szyję i małą głowę. Dwaj doświadczeni naturaliści widzieli to i zgłosili to, co zobaczyli. Stwierdzili, że było to coś całkowicie nieznanego współczesnej im nauce.


Sir Arthur Conan Doyle, autor przygód Sherlocka Holmesa i książki "The Lost World", powiedział: "Widziałem osobliwe zwierzę płynące pod wodą wzdłuż statku, długości 1,5 m, z długą szyją i dużymi płetwami. Myślę, tak jak moja żona, która też to widziała, że to młody plezjozaur. Mój korespondent z Queensland napisał do mnie, że młody plezjozaur został złapany w sieć przy plaży Mudgee w Australii. Przysłał mi szkic, podobny do tego, co sam widziałem u wybrzeży Grecji*. Zdarzyło się to w roku 1928, dwa lata przed jego śmiercią, gdy oboje spacerowali po pokładzie parowca z Aegina (Antikythera).

U wybrzeży Nowej Zelandii japońska łódź rybacka wyciągnęła z wody to coś (poniżej, pośrodku). Było to w roku 1977. Ważyło to 1800 kg i było długie na 10 m.


Żeglarze pomyśleli, że to coś naprawdę niezwykłego. Pobrali próbki skóry i wyrzucili z powrotem do morza. Paskudnie śmierdziało.

Biolog morski, obecny na pokładzie, naszkicował kości (poniżej, pośrodku).


Japońska poczta nawet z tej okazji wydała znaczek pocztowy.

Dziś twierdzi się, że był to rekin olbrzymi. Ja nie wiem, co to było, ale naukowcy, którzy mieli to w ręku, uważali, że był to plezjozaur. Wykonali analizę białek - były w 96% podobne do białek rekina. To jednak jeszcze nic nie znaczy. Dlaczego? Ponieważ dotąd nikt nigdy nie badał białek plezjozaura. Tymczasem rybacy tego stwora widzieli i stwierdzili też, że doskonale wiedzą, jak wygląda rekin olbrzymi. I wcale nie pomyśleli, że było to rekin olbrzymi.

01.40.15-01.44.02

* - William Gibbons, Missionaries and Minsters, s. 28.

[dalej]
[do początku]



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz