piątek, 28 lutego 2014

Widziałem cię w parku, pod drzewem

A nazajutrz Jezus (...) znajduje też Filipa oraz mu mówi: 
- Pójdź za mną. 
(...) Filip znajduje Natanela i mu mówi: 
- Znaleźliśmy Jezusa, syna Józefa z Nazaretu, o którym Mojżesz napisał w Prawie i napisali Prorocy. (...) Chodź i zobacz. 
A gdy Jezus zobaczył przychodzącego do niego Natanela, mówi o nim:
- Oto prawdziwy Israelita, w którym nie ma zdrady.
Mówi mu Natanel:
- Skąd mnie znasz?
A Jezus, odpowiadając, rzekł mu:
- Zanim cię Filip zawołał, zobaczyłem cię, gdy byłeś pod figowym drzewem. 
Odpowiedział Natanel i mu rzekł:
- Nauczycielu Mistrzu, ty jesteś Synem Boga...
Jan 1,43-49 NBG (Nowa Biblia Gdańska)

Gdy człowiek siedzi w parku pod drzewem, istnieje wielu ludzi, którzy mogli go widzieć. Przecież to więc nic wielkiego powiedzieć komuś: "Widziałem cię w parku, pod drzewem". Chyba że... Chyba że akurat pod tym drzewem działo się coś, co było tego człowieka najskrytszą tajemnicą. Co to takiego?

Wyobrażam to sobie w ten sposób: Nataniel siedział akurat pod jakimś drzewem, może gdzieś na uboczu, może nie. Możliwe, że akurat modlił się, rozmawiał z Bogiem, na jakiś szczególnie ważny temat.

Czasem ma człowiek coś takiego, że myśli o czymś szczególnie intensywnie, zadaje sobie pytania, zastanawia się, pyta się Boga. A potem nagle przychodzi ktoś i - w zasadzie będąc zupełnie nieświadomym naszych rozterek - daje gotową odpowiedź. Akurat na temat, akurat o czasie.

Najwidoczniej w tej historii wydarzyło się coś takiego własnie. Mało tego - Jezus nie powiedział tego, będąc nieświadomym sytuacji, ale w pełnej świadomości: "Widziałem cię tam, pod drzewem".

To musiało być jak grom z jasnego nieba...

Sugerując się tutaj myślą z 1 Listu do Koryntian, rozdziału 14, można stwierdzić, że Jezus miał dar prorokowania. Choć i tak nie jest to zbyt fortunne określenie - bo darów udziela Duch, a przecież Duch i Jezus są z tej samej drużyny. Raczej musiałbym się wyrazić, że Jezus miał umiejętność prorokowania, czyli czytania w sercu. Miał - i nadal ma, ponieważ mimo że 2 tys. lat temu umarł, to potem przecież znowu ożył, a więc żyje wciąż. Logiczne.

Ten fragment z intro jest więc kolejnym, obok np. rozmowy z Samarytanką, przykładem na to, jak Jezus otwarcie czyta (tak, czyta! nie: czytał) w sercach ludzi.




środa, 26 lutego 2014

DINOZAURY I BIBLIA, cz. 20, Więcej plejozaura

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 20

Kilka miesięcy temu byłem w Walii. Na zachód od niej znajduje się zatoka. Widziano tam tzw. Węża Kornwalijskiego. Były dużo wzmianek o potworze w kanale La Manche - dokładnie takim, jak "potwór z Loch Ness".

W słowniku z roku 1766 (prawdopodobnie) występuje "smok morski" jako potwór morski złapany w Anglii w roku 1749. Przypomina trochę aligatora, ale ma dwie duże płetwy służące do pływania lub latania i dwie nogi zakończone kopytami jak u osła. Ciało pokryte jest łuskami; ma pięć rzędów zębów.

To coś (rys. obok) zostało wyrzucone na plażę w Normandii, we Francji, w roku 1934. Profesorowie spojrzeli i powiedzieli, że to nie jest wieloryb ani krowa morska, więc możliwe, że to przedstawiciel jakiegoś nieznanego gatunku.

Z kolei w roku 1905 dwaj naukowcy obserwowali coś, co przepłynęli obok ich statku, gdy byli u wybrzeży Brazylii. Miało płetwę grzbietową o długości 2 m i wysokości 60 cm, 2-metrową szyję i małą głowę. Dwaj doświadczeni naturaliści widzieli to i zgłosili to, co zobaczyli. Stwierdzili, że było to coś całkowicie nieznanego współczesnej im nauce.


Sir Arthur Conan Doyle, autor przygód Sherlocka Holmesa i książki "The Lost World", powiedział: "Widziałem osobliwe zwierzę płynące pod wodą wzdłuż statku, długości 1,5 m, z długą szyją i dużymi płetwami. Myślę, tak jak moja żona, która też to widziała, że to młody plezjozaur. Mój korespondent z Queensland napisał do mnie, że młody plezjozaur został złapany w sieć przy plaży Mudgee w Australii. Przysłał mi szkic, podobny do tego, co sam widziałem u wybrzeży Grecji*. Zdarzyło się to w roku 1928, dwa lata przed jego śmiercią, gdy oboje spacerowali po pokładzie parowca z Aegina (Antikythera).

U wybrzeży Nowej Zelandii japońska łódź rybacka wyciągnęła z wody to coś (poniżej, pośrodku). Było to w roku 1977. Ważyło to 1800 kg i było długie na 10 m.


Żeglarze pomyśleli, że to coś naprawdę niezwykłego. Pobrali próbki skóry i wyrzucili z powrotem do morza. Paskudnie śmierdziało.

Biolog morski, obecny na pokładzie, naszkicował kości (poniżej, pośrodku).


Japońska poczta nawet z tej okazji wydała znaczek pocztowy.

Dziś twierdzi się, że był to rekin olbrzymi. Ja nie wiem, co to było, ale naukowcy, którzy mieli to w ręku, uważali, że był to plezjozaur. Wykonali analizę białek - były w 96% podobne do białek rekina. To jednak jeszcze nic nie znaczy. Dlaczego? Ponieważ dotąd nikt nigdy nie badał białek plezjozaura. Tymczasem rybacy tego stwora widzieli i stwierdzili też, że doskonale wiedzą, jak wygląda rekin olbrzymi. I wcale nie pomyśleli, że było to rekin olbrzymi.

01.40.15-01.44.02

* - William Gibbons, Missionaries and Minsters, s. 28.

[dalej]
[do początku]



wtorek, 25 lutego 2014

DINOZAURY I BIBLIA, cz. 19, Potwór z Loch Ness

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 19

Jest takie słynne jezioro Loch Ness. Słyszał ktoś o nim?... Jezioro Loch Ness ma ok. 38 km długości, od 1,5 do 2,5 km szerokości i do ok. 275 m głębokości*. W roku 1933 wysadzono dynamitem rów w zboczu góry, by zbudować drogę wzdłuż brzegu Loch Ness. Wcześniej, aby zobaczyć jezioro, należało przejść przez góry, ponieważ droga była po tej drugiej jej stronie. Jest to słabo zaludniony region Szkocji.

Tak więc w roku 1933 powstała ta nowa droga, z widokiem na jezioro, i wtedy zaczęto zauważać "potwora z Loch Ness". Wcześniej też się to zdarzało, ale głównie wśród ludności lokalnej. Dzienniki nie mówiły o tym za wiele, a gdy mówiły, to czytelnicy uważali, że redaktorzy za dużo wypili...


Ten autor stwierdził, że zanotowano 9 tys. doniesień o potworze z Loch Ness. W pierwszym roku po zbudowaniu drogi otrzymano aż 52 takie doniesienia. Do dziś uzbierało się ich ponad 11 tysięcy. Wiele z nich to z pewnością fałszywe sygnały lub oszustwa, jednak fakt, że jest jakaś część fałszywych, nie przekreśla faktu, że wśród tych 11 tys. duża część jest prawdziwych**.


Większość twierdzi, że jest to plezjozaur (na rysunku powyżej, pośrodku). Jest jednak 5 lub 6 różnych rodzajów pływających dinozaurów podobnych do niego. Plezjozaur, elasmozaur (powyżej, po prawej) oraz tricleidus.

Autor tego artykułu (poniżej, po lewej) powiedział, że Nessi nie może być plezjozaurem, bo przecież one wymarły 70 mln lat temu.

Więc o to chodzi. Lepiej zignorować wszystkie dowody, które nie pasują do teorii.


Skoro 11 tys. ludzi twierdzi, że coś widziało, to może naprawdę coś widzieli?

Arthur Grant studiował weterynarię. Pewnego dnia, jadąc swoim motorem, prawie wjechał w Nessie. Oto, co powiedział: "Widziałem go bardzo dokładnie. Miał długą szyję i owalne oczy na czubku małej głowy. Ogon miał jakieś 1,5 m długości. Całkowita długość zwierzęcia to 5-6 m. Znając się trochę na historii naturalnej, mogę powiedzieć, że nigdy w życiu nie widziałem niczego takiego. Wyglądało to na jakąś hybrydę***. Po tym, jak prawie wjechał w nią motorem, naszkicował on to, co widział (rys. poniżej, pośrodku).


Alexander Cambell był leśniczym w Loch Ness przez 47 lat. W ciągu tego czasu widział Nessie 18 razy! Wyglądała tak:



Kiedyś, gdy siedział w łodzi, patrzył na nią z odległości 1 metra. Nessie wynurzyła głowę. Oboje się wystraszyli. Nessi odszkoczyła i on też.

Ludzie próbują złapać ją w klatkę. Próbowali wszystkiego, żeby schwytać Nessie. Ale to duże jezioro. Jest ono tak ogromne, że prawie wszyscy ludzie na świecie mogliby w nim utonąć jednocześnie. Pomieściłoby ono 6 mld ciał.


Wielu twierdzi, że widziało Nessie. Kiedyś pewna rodziła podała, że widziała ją z owcą w paszczy, jak odpływała w głąb jeziora. Człowiek ten posiada jej zdjęcie (poniżej, po prawej). Jej tył wystaje z wody, a po prawej, zaznaczona czerwonym kółkiem, jest jej głowa.

W tym samym opublikowanym zdjęciu w Readers Digest obcięto głowę (poniżej, pośrodku). Taka "skrócona" wersja. Widać tylko sam garb grzbietu.


Torquil McLeod powiedział, że oglądał ją przez lornetkę i narysował jej szkice (powyżej). Była w połowie wynurzona po drugiej stronie jeziora, półtora km od niego. Dość daleko. Miała dużą płetwę, odepchnęła się i wróciła do wody. W zaroślach ruszała głową w przód i w tył, jak wąż. Poniżej, po lewej, znajduje się jego szkic "potwora z Loch Ness".


World Book Encyclopedia umieściła tam łódź podwodną. Wydała fortunę na skojarzenie ich dróg. Człowiek z tej łodzi powiedział, że dno jeziora jest pomarszczone i ma wiele kryjówek (patrz - rys. poniżej, po lewej). Jestem pewien, że Nessie usłyszała tę łódź, bo dźwięk bardzo dobrze roznosi się pod wodą. U brzegu Loch Ness mogą być groty, prowadzące gdzieś w głąb gór, poniżej linii brzegu (poniżej, pośrodku, zaznaczone na czerwono). Określa się to mianem - topografia krasowa, czyli mocno porowata powierzchnia. Nessie może mieć miejsce do zimowania gdzieś wewnątrz takich grot, gdzie może być komora z powietrzem (na tym samym rysunku, zaznaczone na żółto), jakaś śluza powietrzna - nie wiem, to tylko jedna z teorii.


Ktoś z Academy of Aplied Science zrobił pod wodą zdjęcie jej płetw. Woda była mętna, ale oni umieścili tam kamery aktywowane przez sonar. Narobili zdjęcia różnego rodzaju ryb, aż w końcu także zdjęcie gigantycznej płetwy Nessie. Nessie, jak się wydaje, ma cztery płetwy w kształcie diamentów.

Poniżej, pośrodku, znajduje się zdjęcie z Reader's Digest, które przedstawia Nessie z otwartą paszczą. Twierdzą oni jednak, że to zdjęcie jest fałszywe, i bardzo możliwe, że jest, nie wiem. Myślę jednak, że jest ono bardzo interesujące.


Jest jednak w całej Szkocji siedem innych, podobnych do Loch Ness jezior, w których także widuje się podobne do Nessie stwory. Wystarczy pójść do biblioteki - jest na ten temat wiele książek. Przeczytałem wszystkie, jakie udało mi się znaleźć w wielu różnych bibliotekach.



01.33.21-01.40.14

* - Dla porównania - średnia głębokość Bałtyku to 52 m, głębia maksymalna to 459 m (w półn.-wsch. części morza), głębia położona najbliżej Polski mierzy 118 m, a podwodny próg oddzielający Bałtyk od cieśnin Skagerraku mieści się zaledwie 18-20 m pod lustrem wody! Biorąc więc pod uwagę głębokość, to Bałtyk przy Loch Ness jest zaledwie stawem hodowlanym.
** - Wg mnie - niewątpliwie jest to logiczny argument, choć przecież nie niepodważalny. Dla porównania - ok. 10% Amerykanów twierdzi, że min. jeden raz w swoim życiu widziało UFO (źródło: http://wiki.answers.com/Q/How_many_people_have_seen_a_UFO?#slide=1), co wcale nie świadczy o tym, że UFO istnieje. Łatwo bowiem coś nieznanego sobie, latającego, nazwać UFO (czyli Niezidentyfikowany Obiekt Latający) i w to wierzyć, podczas gdy faktycznie może to być jakakolwiek maszyna latająca, która nie jest samolotem lub helikopterem, albo zjawisko atmosferyczne, które nie zostało do tej pory zbadane. Za przykład podam tutaj choćby kuliste pioruny. W przypadku potwora znajdującego się w określonym miejscu, mającego określony wygląd, dużo trudniej o wzięcie "czegokolwiek" za takiego potwora.
*** - William Gibbons, Missionaries and Monsters, s. 10.




Opowieść Janka, cz. 19.3.

Przy krzyżu Jezusa stała jego matka i jej siostra, oraz Maria, która była żoną Kleofasa, a także Maria Magdalena. Kiedy Jezus zobaczył swoją matkę, a obok niej ucznia, którego kochał, powiedział do niej:
- Kobieto*, to jest teraz twój syn.
A zaraz potem do tego ucznia:
- To jest teraz twoja matka.
Odtąd wziął on ją do swojego domu.

Teraz Jezus wiedział, że wszystko było dopełnione, a żeby i Pismo również miało być wypełnione, powiedział:
- Pragnę.
Stało tam naczynie z octem winnym. Żołnierze nasączyli nim jakąś gąbkę, nabili ją na tyczkę z hizopu i podnieśli ją do jego ust. Kiedy Jezus dostał ten ocet, powiedział:
- Jest dopełnione!... - po czym przechylił głowę i wyzionął ducha.

Był to wieczór tuż przed weekendem, więc ciała nie mogły wisieć na krzyżach przez czas sabatu, tym bardziej że ten sabat był jednocześnie dużym świętem. Dlatego Żydzi uprosili Piłata, żeby kości skazanych były złamane, a ciała zdjęte. Przyszli więc żołnierze i złamali kości goleni najpierw u tego z jednej strony Jezusa, potem u tego z drugiej. A kiedy podeszli do niego samego, to zobaczyli, że ten był już martwy i odpuścili sobie łamanie jego kości. Ale jeden z tych żołnierzy przekłuł Jezusowi oszczepem bok i zaraz wyleciała z niego krew i woda.

A ten, co tam stał, zaświadcza o tym wszystkim, żebyście i wy uwierzyli. Jego opowieść jest prawdziwa, a on sam też wie, że mówi prawdę.

Zdarzyło się to, żeby słowa z Pisma zostały wypełnione:
"Żadna jego kość nie zostanie złamana**.
A w innym miejscu Pismo mówi:
"Ci, co go przebodli, będą patrzeć na niego***.

na podstawie: Jan 19,25-37

* - Czasem się zastanawiałem, jak to jest, że Jezus do matki powiedział "Kobieto", a nie "matko" czy jakoś tak. Ale ostatecznie stwierdziłem, że właściwie nie ma się nad czym zastanawiać. Bob Marley też śpiewał: "No, woman, no cry". W tekstach innych piosenek również można spotkać podobny zwrot, jako do kobiety. Ja czasem do swojej żony także mówiłem pieszczotliwie: "Kobieto". A biorąc pod uwagę jeszcze różnicę zwyczajów między czasami współczesnymi a tamtymi, i między zwyczajami europejskimi a bliskowschodnimi...
** - Ps. 34,19-20: Wiele złego przychodzi na sprawiedliwego; ale z tego wszystkiego wyrywa go Pan. On strzeże wszystkich kości jego, tak, iż i jedna z nich nie skruszy się (BG); w innych przekładach są to wiersze 20-21. 
*** - Zach. 12,10: I patrzeć będą na tego, którego przebodli; będą po nim rozpaczać, jak się rozpacza po jedynaku, będą go opłakiwać, jak się opłakuje pierworodnego (BP).

[dalej]
[do początku]



poniedziałek, 24 lutego 2014

Opowieść Janka, cz. 19.2.

Jezus wziął na siebie krzyż i wyszedł do miejsca, które nazywane jest Miejscem Czaszki, po hebrajsku Golgota. Tam ukrzyżowano go między dwoma innymi. Piłat przygotował napis i przymocował go do krzyża. Napis ten głosił: "Jezus z Nazaretu, król żydowski".

Ponieważ miejsce, w którym go ukrzyżowano, leżało niedaleko miasta, a napis był po hebrajsku, łacinie i grecku, przeczytało go wielu Żydów. Arcykapłani żydowscy powiedzieli do Piłata:
- Nie pisz "król żydowski", ale napisz: "to jest ten, który powiedział, że jest żydowskim królem".
- Com napisał, tom napisał - odpowiedział Piłat.

Kiedy żołnierze mieli już Jezusa ukrzyżowanego, wzięli jego ubrania i podzielili je na cztery części, po jednej dla każdego. Wzięli też jego tunikę. Tunika ta była jednak utkana cała tak, że nie posiadała żadnego zszycia. Powiedzieli więc do siebie:
- Tej tuniki nie rozrywajmy, ale ciągnijmy losy o to, kto ją ma mieć.
Tak oto miało się wypełnić to, co było napisane w Pismach:
Podzielili moje ubrania pomiędzy siebie,
a o płaszcz ciągnęli losy*.
To właśnie zrobili ci żołnierze.

na podstawie: Jan 19,17-24

* - Ps. 22,19: moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię (BT).




niedziela, 23 lutego 2014

Szkielety olbrzymów, cz. 2 - Szkielety z Wisconsin

Wisconsin, maj 1912. W kurhanach w pobliżu jeziora Delavan znaleziono 18 szkieletów, których wysokość sięgała między 231 a 305 cm*.

Ale już wcześniej, w roku 1897 odkryto w pobliżu tego miejsca, w Maple Creek, trzy duże kurhany, a w jednym z nich szkielet o wysokości 274 cm.

Z kolei w roku 1870, podczas kopania fundamentów pod tartak, znaleziono dwa dobrze zachowane szkielety mierzące po 228 i 244 cm**.

W roku 1868, podczas budowy elektrowni wodnych na rzece Missisipi robotnicy odkryli pozostałości ludzkiego szkieletu, osadzonego w granitowej skale. Grób miał 366 cm długości, ok. 120 cm szerokości i 90 cm głębokości. Obwód głowy mierzył aż 78 cm. Całkowita wysokość szkieletu wynosiła ok. 289 cm***.

We wrześniu roku 1871, podczas budowy linii kolejowej, znaleziono szkielety, w których same kości udowe były o wiele dłuższe, niż u normalnych ludzi. Gdyby na podstawie ich długości przeliczyć ich całkowity wzrost, to musiałby on wynieść ok. 244-274 cm****.

W roku 1880 szef policji (szeryf?), sędzia i kilka innych osób udało się do posiadłości niejakiego Neese'a, który pokazał wykopane w pobliżu jego domu dwa ludzkie szkielety o wzroście ok. 335 cm*****.

* - Przyjmuję długość stopy jako 1 foot = 30,5 cm. 
** - Źródło o szkieletach z Wisconsin: http://www.sott.net/article/256712-A-giant-mystery-18-strange-giant-skeletons-found-in-Wisconsin-Sons-of-god-Men-of-renown
*** - Źródło: http://query.nytimes.com/mem/archive-free/pdf?res=9A0DE2D7113AEF34BC4D51DFB4678383679FDE
**** - Źródło: http://query.nytimes.com/mem/archive-free/pdf?res=9F01E6DC113EEE34BC4053DFBF66838A669FDE.
***** - Źródło: http://query.nytimes.com/mem/archive-free/pdf?res=9B05EEDD153BE033A25753C1A96E9C94619FD7CF.




sobota, 22 lutego 2014

NOWE ŻYCIE, cz. 1.5 - Historia pod kontrolą

Mark Finley:

Biblia przewidziała również, że chociaż przywódcy będą starali się Europę zjednoczyć, to od czasu podziału państwa rzymskiego Europa już nigdy nie zostanie zjednoczona w jeden naród. Dan. 2,43: Że widziałeś żelazo zmieszane z gliną garncarską, znaczy, iż zmieszają się one przez nasienie człowieka, ale nie złączą się one jedno z drugim, jak nie zmiesza się żelazo z gliną (BP). Pokazują to stopy i palce u nóg - są zarazem z żelaza i gliny. Tych dziesięć palców przedstawia podział Cesarstwa Rzymskiego. Przedstawiają one faktycznie podział całej zachodniej Europy.

Mieli oczywiście powstać przywódcy, którzy będą się starali Europę zjednoczyć. Będzie to m.in. Karol Wielki, który starał się zjednać całą Europę*. I Adolf Hitler, który zaczął od Gdańska w roku 1939** i chciał zjednoczyć całą Europę. I Napoleon Bonaparte, który napisał, że "Europa będzie jedna". Ale po piętnastu wiekach po upadku Rzymu Europa nadal jest podzielona.

Mamy więc Babilon, Medo-Persję, Grecję, Rzym i podzielone Cesarstwo Rzymskie. Bóg zatem kontroluje to wszystko.

Ale co przyniesie przyszłość? Panie i Panowie, pozwólcie, że podam Wam zdumiewające proroctwo. Biblia mówi, że następne wszechświatowe królestwo/mocarstwo będzie Królestwem Bożym. Że wtedy dopiero będzie dzień, kiedy nastanie na tej ziemi pokój. Pewnego dnia bariery pomiędzy narodami zostaną całkowicie usunięte. Pewnego dnia nienawiść i chciwość zostaną całkowicie usunięte. Pewnego dnia będziemy szli ulicami, trzymając nasze dzieci z wielką radością. Pewnego dnia samo zdrowie wypełni ten kraj. Pewnego dnia świat wypełni zadowolenie.

Dan. 2,44: W czasach tych królów - a więc w czasach tej podzielonej Europy - Bóg Nieba wzbudzi królestwo, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Jego władza nie przejdzie na żaden inny naród. Zetrze i zniweczy ono wszystkie te królestwa, samo zaś będzie trwało na zawsze, jak to widziałeś, gdy kamień oderwał się od góry, mimo że nie dotknęła go ludzka ręka, i starł żelazo, miedź, glinę, srebro i złoto (BT).

Wyobraźcie sobie ten posąg: głowa-złoto, korpus-srebro, biodra-brąz, nogi-żelazo i stopy - mieszanka żelaza i gliny. Biblia obrazuje społeczeństwo takie, które całkowicie się rozpada, nie może się zespolić - stopy bowiem są z mieszanki gliny i żelaza. Ale Biblia ma też tę dobrą wiadomość: Bóg kontroluje to wszystko! Cały ten świat znajduje się w rękach Boga.

41.14-47.31

* - Miało to miejsce na przełomie 7. i 8. stulecia, więc w historii Polski nie ma o tym wzmianki. 
** - De facto - zaczął od Czech pół roku wcześniej. Tyle że jeszcze bez walki.

c.d.n.
[do początku]



DINOZAURY I BIBLIA, cz. 18, Dinozaury w Amazonce

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 18

Brałem udział w pewnym programie w Toronto. Spotkałem tam misjonarza, który przeglądając książkę Roya Mackala zobaczył zdjęcie i powiedział: "Moja żona i ja byliśmy misjonarzami w Kenii przez 15 lat, widzieliśmy jedno takie zwierzę, ale te płytki na grzbiecie były większe".



Był widziany 5 razy w ciągu ostatnich 100 lat. Wyglądał na stworzenie typu stegozaura i posiadał płytki na grzbiecie.

W Ameryce Południowej znajduje się gigantyczna dżungla amazońska. Wiele razy widziano tam dość dziwne stwory. Np. w roku 1907 płk. Fawcett został wysłany, by wyznaczyć granicę między Brazylią a Peru. Znany był jako skrupulatny kronikarz. Opisał on stwora, który wyglądał na diplodokusa. Mieszkańcy tamtej doliny potwierdzili to mówiąc: "tak, takie zwierzęta żyją w tej rzece! Nie ruszaj ich - nie są przyjazne".

Syn płk. Fawcetta narysował znalezione ślady. Wyglądało to na jakiegoś rodzaju zwierzę o trzech palcach.


W roku 1883 w czasopiśmie "Scientific American" ukazał się pewien artykuł (powyżej, po prawej. Było to jeszcze zanim zaczęto świadomie pomijać wszystko, co mogłoby potwierdzić teorię o stworzeniu świata. Było tam napisane: "Miał 12 metrów, mierząc od pyska do czubka ogona, który przy końcu był spłaszczony. Oprócz przedniej głowy miał jeszcze dwie małe, ale całkowicie uformowane, które wyrastały z tyłu. Wszystkie trzy były bardzo podobne do pyska psa. Nogi były krótkie, zakończone przerażającymi szponami. Nogi, brzuch oraz dolna część gardła były pokryte przez pewnego rodzaju pancerz z rogowych łusek, a cały tył był chroniony przez nieruchomy, gruby, podwójny pancerz, pokrywający ciało od głowy aż do końca ogona. Miał również wielki, prawie wleczący się po ziemi brzuch. Profesor Giveti, który badał tę bestię, uważa, że to nie potwór, ale przedstawiciel rzadkiego lub prawie wymarłego gatunku. Indianie w niektórych częściach Boliwii używają małych, glinianych waz w kształcie identycznym, jak to zwierzę, prawdopodobnie skopiowanym z natury"*.

Poniżej, po lewej, znajduje się zdjęcie gigantycznego węża, który połknął człowieka.

Płk. Fawcett zastrzelił 19-metrową anakondę. Tubylcy powiedzieli mu wtedy: "Pułkowniku, musi pan zobaczyć te naprawdę duże..."


"Urzędnicy z brazylijsko-kolumbijskiego komitetu granicznego w roku 1933 zabili z karabinu maszynowego 30-metrowego węża o średnicy 60 cm. Ważył 2 tony. 4 mężczyzn nie mogło unieść jego głowy"**.

W wiadomościach na Florydzie kilka lat temu mówiono o pewnym stworze - wężu boa, o długości 40 m i średnicy ok. 4,5 m, widzianym w Peru***.

Zdjęcie znajdujące się poniżej, po lewej, wykonano w roku 1948. Był to ogromny wąż na rzece. Mógł mieć ok. 45 m długości. Nikt go nie tknął, żeby sprawdzić, czy jeszcze żyje.


Niektórzy Amerykanie nie pojmują, jak wielka jest Amazonka. Jeden z moich uczniów był w środkowej Brazylii misjonarzem. Powiedział: "Tam, gdzie mieszkałem, Amazonka miała tylko 15 km szerokości****. Wyobrażasz sobie rzekę szeroką na 15 km?! To naprawdę duża rzeka. W rejonie tym spotyka się naprawdę dziwne stwory.

01.28.47-01.33.20

* - William Corliss, Incredible Life: A Handbook of Biological Mysteries, s. 531.
** - Bernard Heuvelmans, On the Track of Unknown Animals, s. 352.
*** - Reuters News Service, 20.08.1997.
**** - Teraz są takie czasy że wszystko można sobie zobaczyć na maps.google. Tak więc jeśli spojrzeć na zdjęcia satelitarne, to na ogół ta rzeka nie ma 15 km szerokości, choć zdarzają się i takie miejsca. Ale np. u samych początków tej rzeki, czyli u zbiegu Rio Negro i Rio Solimoes (pod Manaus, jak poniżej na mapce) sam nurt główny rzeki ma ok. 2-3 km szerokości + szeroka laguna, co razem daje faktycznie 15 km.


Wyświetl większą mapę

Dalej rzeka ma już średnio 3 km + masa rozwidleń i lagun (chyba coś w rodzaju przyrzecznych bagien?), co daje w sumie znowu faktycznie te ok. 15 km szerokości, przy czym tereny opisane jako "Lago do coś tam" rozciągają się nawet dalej od brzegów rzeki, jak tutaj:


Wyświetl większą mapę

W pobliżu miasta Santarem rzeka jest tak szeroka, że nie mieści się w tej samej skali na mapce i trzeba ją przesuwać w górę i w dół. Ile to jest faktycznie w km - po lewej stronie mapki, u dołu, znajduje się skala porównawcza w km. Tuż przed rozwidleniem się w deltę sam główny nurt rzeki ma ok. 4-5 km szerokości, przy czym wokół brzegów nie ma już tych bagien. Tak więc środkowa Amazonka, ze swoją szerokością, razem z przybrzeżnymi bagnami, może być wymarzonym miejscem dla wszelkiej maści poszukiwaczy...

[dalej]
[do początku]