czwartek, 30 stycznia 2014

Opowieść Janka, cz. 16.3.

- Mówiłem wam to w przypowieściach, porównaniach. Nadchodzi czas, gdy nie będę już mówił w porównaniach, obrazach, ale otwarcie, wprost opowiem wam o Ojcu. Tego dnia będziecie prosić w moim imieniu, a ja nie potrzebuję prosić Ojca za was, bo Ojciec sam was kocha, ponieważ wy pokochaliście mnie i uwierzyliście, że przyszedłem od Boga. Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat, a teraz opuszczam świat i wracam do Ojca.

Na co uczniowie powiedzieli:
- Teraz mówisz wprost, nie w porównaniach. Teraz rozumiemy, że ty wiesz wszystko i nie trzeba, żeby ktoś cię pytał.  Dlatego wierzymy, że przyszedłeś od Boga.
- Teraz wierzycie? - odpowiedział Jezus. - Nadejdzie czas, a nawet już nadszedł, że będziecie rozproszeni, każdy w swoją stronę, a mnie zostawicie samego. Nie jestem jednak całkowicie sam, bo Ojciec jest ze mną. Powiedziałem wam to, bo wy będziecie mieć pokój we mnie. Na świecie będziecie mieć ucisk, ale bądźmy szczerzy - ja już wygrałem nad światem!

na podstawie: Jan 16,25-33

[dalej]
[do początku]



środa, 29 stycznia 2014

DINOZAURY..., cz. 8, Gdzie podziały się dinozaury?

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 8

Co się jednak stało z dinozaurami, gdy zeszły z arki? Jeśli biblijna historia jest prawdziwa, a twierdzę, że jest, to Noe musiał mieć w arce również dinozaury. Co więc się z nimi stało? Dlaczego wymarły?

To pytanie zadaje się dzieciom w szkole. Jest kilkanaście szkolnych teorii, które mówią: "Dzieci, meteor uderzył w półwysep Jukatan 65 mln lat temu"...

Pewien człowiek z Indiany ma super teorię. Twierdzi, że dinozaury same się zabiły przez swoje wzdęcia. Stwierdził, że nie wytrzymały gorąca.

Szczerze mówiąc - nie wiem, co zrobić z taką teorią.

Co spowodowało wyginięcie dinozaurów? Właściwie jest to niewłaściwe pytanie. Nie należy pytać, jak wyginęły, ale CZY wyginęły.

Liberałowie są dobrzy w wywoływaniu sporów na niewłaściwe tematy. Pytanie mnie na przykład, czy należy uczyć o stworzeniu w szkołach publicznych? Tak, to jest dobre pytanie. Jednak najpierw musimy zadać inne - czy szkoły publiczne powinny w ogóle istnieć?

Dziękuję Bogu za dobrych, pobożnych nauczycieli. Moja matka była nauczycielką, mój brat uczy już 34 lata - on przyprowadził mnie do Boga. Jest wielu takich nauczycieli w szkołach. Jednak podręczniki, z których uczą i program zajęć są do niczego. Myślę, że nie da się tego naprawić.

Jak powstał system szkół publicznych [mowa o USA - dop. wł.]? 10 poprawka Konstytucji USA mówi, że rząd nie czerpie korzyści z angażowania się w szkolnictwo, jednak współczesne szkolnictwo jest częścią Nowego Porządku świata. Bezpłatna szkoła publiczna to idea Karola Marksa. Więcej o tym w serii pt. "Zagrożenia ewolucji".

Gdy dinozaury wyszły z arki, to natrafiły na bardzo wrogi klimat. Wszystko się zmieniło. Przed potopem żyło się ponad 900 lat. Po potopie - już tylko 400, potem 200, a potem 100.


Coś się zmieniło - zniknął płaszcz wodny chroniący ziemię. Pewnie nie dożyjesz do 100, a już na pewno nie do 200 lat. Nie na tym świecie.

Dinozaury po potopie napotkały więc 2 poważne problemy. Pierwszym z nich był inny klimat. Nie mogły żyć wystarczająco długo, żeby wyrosnąć i móc się rozmnażać. Możliwe, że niektóre gatunki wyginęły w kilku pierwszych generacjach.

Drugi problem był jeszcze gorszy - ludzie zaczęli na nie polować. W tamtych dniach nazywano je smokami. Nie nazywano ich dinozaurami, bo to słowo wymyślono dopiero w roku 1841. Przez większość dziejów ludzkości istniały więc pod nazwą "smoki".

26.54-30.27

[dalej]
[do początku]



Opowieść Janka, cz. 16.2.

- Za małą chwilkę już dłużej nie będziecie mnie widzieć, ale po kolejnej małej chwilce znowu mnie zobaczycie. Idę do Ojca.

Wtedy niektórzy z uczniów zaczęli rozmawiać między sobą:
- Co on teraz ma na myśli? I gdy mówi, że idzie do Ojca? Co to znaczy: "za małą chwilkę"? Nie rozumiemy, o czym on mówi.
Jezus wiedział, że chcieliby go zapytać i powiedział:
- Rozmawiacie o tym, co teraz powiedziałem? Naprawdę, mówię wam: będziecie płakać i narzekać, ale świat będzie się cieszył. Wy będziecie się smucić, ale ten smutek przeistoczy się w radość. Kiedy kobieta ma rodzić, to jest zmartwiona, że nadchodzi jej czas. Ale kiedy dziecko już się urodzi, kobieta w swojej radości, że noworodek przyszedł na świat, zapomina o tamtym bólu. Również i wy teraz się martwicie. Ale zobaczymy się jeszcze, wasze serce się jeszcze ucieszy, a tej radości nikt wam nie zabierze.

- Tego dnia nie będziecie już mnie o nic pytać. Naprawdę, mówię wam: jeśli będziecie o coś prosić Ojca, da wam to w moim imieniu. Do tej pory nie prosiliście o nic w moim imieniu. Teraz proście, a dostaniecie, a wasza radość będzie całkowita.

na podstawie: Jan 16,16-24

[dalej]
[do początku]



wtorek, 28 stycznia 2014

DINOZAURY I BIBLIA, cz. 7, Wymiary arki Noego

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 7

Biblia mówi, że arka miała 300 łokci (zob. Rodz. 6,15). Standardowy, hebrajski łokieć miał 45 cm. Standardowy egipski łokieć to 52 cm. Ten przedmiot ma 300 x 52 cm = 156 m. Nie jest to dowód, ale właściwe miejsce, kształt i długość wskazują, że to mogłaby być arka.

Długość arki to ok. 2/3 długości Titanica.


W tym regionie znaleziono 12 dużych skał ważących po ponad 4 tys. kg każda (rys. powyżej, pośrodku). Mają one na górze otwory, najwyraźniej do mocowania liny. Skała ta była przymocowana do boku łodzi. Znaleziono takich 12, ale mogło być więcej. To tzw. balast holowniczy. Gdy zawiesi się taki balast wzdłuż burt, łódź staje się bardziej stabilna w czasie burzy. To jest jak zestaw amortyzatorów, żeby utrzymać łódź w poziomie. Gdyby zaczęło naprawdę wiać, to te kamienie będą się ciągnąć za łodzią i trzymać ją prostopadle do fal, aby się nie przewróciła (rys. poniżej, pośrodku).


Pewien ateista nawiązując do tych wykładów o arce Noego napisał: "Wysłuchałem pana wykładu o arce Noego i o tych skałach przywieszonych po bokach. Jest pan głupi. Przecież takie skały spowolniłyby ją!"

A gdzież to Noe się śpieszył??? On donikąd nie zmierzał, miał tylko unosić się na wodzie!

Debatowałem pewnego razu z innym ateistą, który był kaznodzieją. Pisał: "Nie można zbudować łodzi dłuższej niż 90 m, bo maszty ją wykrzywią i przełamie się". Zbudowano kiedyś statek z 6 masztami, które tak wygięły łódź, że w końcu pojawił się przeciek i zrezygnowano z tego typu konstrukcji.

Ale... arka Noego nie posiadała masztów! Miała tylko unosić się na wodzie, nie żeglować! Była prawdopodobnie jakiegoś rodzaju dużą barką.

Niektórzy powiedzą: gdy fale podnoszą się, to łódź przełamuje się w środku. Cóż, zbudowano już wiele ponad 90-metrowych łodzi z drewna, które się sprawdziły. Przykładowo Chińczycy mieli kiedyś naprawdę duże, drewniane łodzie.


Poza tym, gdy masz na łodzi "moon pool"* to rozwiązuje problem. "Moon pool" to otwór w kadłubie od wewnątrz, zmniejsza on napór fal. Woda wówczas faktycznie w środku łodzi częściowo się podnosi. Jest to bardzo sprytny pomysł - woda w tym miejscu podnosi się i opada, zmniejszając napór. Właściwie to ogromny tłok pompujący powietrze za każdym razem, gdy łódź uderza w fale.

23.31-26.53

* - Znalazłem parę polskich określeń odpowiadających temu terminowi: "studnia" lub "właz denny". 

[dalej]
[do początku]



poniedziałek, 27 stycznia 2014

Psalm 37 - Zaufaj Bogu i czyń dobrze

Nie obruszaj się na złośników, 
ani nie zazdrość czyniącym nieprawość, 
bo znikną tak prędko jak trawa
i zmarnieją jak ziele. 

Zaufaj Panu i czyń dobrze,
a będziesz mieszkał na ziemi i będziesz żywiony.
Kochaj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca. 

Zawierz Panu swoje losy, zaufaj Mu,
a On sam będzie działał
i sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło,
a twoja prawość jak południe. 

Uspokój się wobec Jahwe, 
zdaj się w milczeniu i złóż w Nim nadzieję.
nie obruszaj się na tego, komu się szczęści, 
ani na tego, który spełnia swe złe zamiary.

Zaniechaj gniewu i porzuć zapalczywość,
nie gniewaj się, bo to prowadzi tylko do złego. 
Złośnicy bowiem wyginą,
a ufający Panu odziedziczą ziemię. 

Jeszcze chwila, a nie będzie złoczyńcy;
spojrzysz na jego miejsce, a już go nie będzie. 
Pokorni natomiast odziedziczą ziemię
i będą się rozkoszować wielkim pokojem. 

Niegodziwy knuje przeciwko sprawiedliwemu
i zgrzyta na niego zębami,
ale Pan śmieje się z niego,
bo widzi, że nadchodzi dzień jego.

Występni dobywają miecza i napinają łuk,
by powalić biedaka i nieszczęśliwego,
by zgładzić tych, którzy idą prawą drogą,
Lecz miecz ich wbije się w ich własne serca,
a łuki ich zostaną złamane.

Lepszy jest skromny dobytek, który ma sprawiedliwy,
niż wielkie bogactwo niegodziwych,
bo ich ramiona zostaną skruszone,
ale sprawiedliwych Pan podeprze. 

Pan troszczy się o życie ludzi prawych,
dziedzictwo ich na wieki zostanie,
w czasie klęski nie zaznają wstydu,
a w dniach głodu będą nasyceni.

Niegodziwi natomiast wyginą,
nieprzyjaciele Pana przeminą jak ozdoby łąk,
jak dym się rozwieją.

Człowiek zły pożycza i nie oddaje, 
sprawiedliwy zaś lituje się i rozdaje.
Bo ci, którym On błogosławi, odziedziczą ziemię,
lecz ci, których przeklnie, będą wytraceni.

Pan kieruje krokami człowieka dobrego,
wspiera tego, którego droga jest Mu miła.
Choćby się potknął - nie przewróci się,
gdyż Pan podtrzyma go ręką swoją. 

Byłem młody i jestem już stary,
lecz nie widziałem sprawiedliwego, by był opuszczony,
ani też dzieci jego, by o chleb żebrały.
[Sprawiedliwy] jest zawsze pełen miłosierdzia i użycza,
a potomstwo jego jest błogosławieństwem. 

Unikaj zła i czyń, co dobre,
a zawsze będziesz mieszkał bezpiecznie.
Pan bowiem miłuje prawość
i nie opuszcza swoich wiernych.

Nikczemni na wieki wyginą,
a potomstwo niegodziwych będzie wykorzenione.
Sprawiedliwi odziedziczą ziemię
i będą w niej mieszkać na zawsze.

Usta sprawiedliwego wypowiadają mądrość,
a język jego wypowiada, co słuszne. 
Prawo Boga jest w jego sercu,
jego kroki się nie zachwieją.

Niegodziwy czyha na sprawiedliwego
i szuka sposobu, aby go zabić,
lecz Pan nie zostawia go w jego ręku
i nie pozwala skazać, gdy stanie przed sądem. 

Oczekuj Pana i trwaj na Jego drodze,
a On cię wywyższy, byś odziedziczył ziemię;
zobaczysz zagładę występnych.

Widziałem człowieka pełnego zuchwałości, 
który rozpierał się jak rozłożyste drzewo,
ale przeminął i oto już go nie było,
szukałem go, ale nie mogłem już go znaleźć. 

Więc wzoruj się na uczciwym i przypatruj się prawemu,
bo ten na końcu osiągnie pokój,
natomiast przestępcy razem zginą
i niegodziwi zostaną wykorzenieni.

Wybawienie zaś sprawiedliwych przychodzi od Pana
- On jest ich siłą w czasie utrapienia.
Pan śpieszy im z pomocą i ich wybawia,
wyrywa ich od występnych i ocala,
bo u Niego szukają schronienia.

Ps. 37
miks wszystkich tłumaczeń + lekka parafraza


Rozkoszuj się Panem, a da ci, czego życzy sobie serce twoje! (Ps. 37,4 BW). - Gdy człowiek już na tyle pozna Boga, że się w Nim rozkocha (bo nie ma innej opcji), to głównym pragnieniem jego serca będzie być z Nim. Tu teraz i Tam później.

Zawierz Panu swoje losy i zaufaj Mu, a On sam będzie działał (Ps. 37,5 BP). - Jedyną drogą człowieka staje się wówczas być z Nim, a tę drogę On zrealizuje na 100%. Ale nie tylko - Bóg może użyć nas jako "narzędzia", by dokonać jakiejś rzeczy, cudu, znaku - by ktoś z naszego otoczenia również widział, że to, co się dzieje, jest możliwe tylko pod wpływem działania "siły odgórnej", Boga. Jest możliwe również, by przez nas został ukazany charakter Boga - o ile przynajmniej w miarę trzymamy się nauk Jezusa.

Zdaj się w milczeniu na Pana i złóż w nim nadzieję. Nie gniewaj się na tego, któremu się szczęści, na człowieka, który knuje złe zamiary! (Ps. 37,7 BW). - Tak więc powierz Mu swoją drogę życiową, bo nowe Volvo, nowe mieszkanie ani nawet stała praca nie mogą nas zaprowadzić do Niego. Co z tego, że ktoś ma najnowszego Passata? To nie gra żadnej roli. Tylko to, czego On może nas nauczyć, poprzez różne sytuacje, może poprowadzić nas do lepszego charakteru i wykształcić taką postawę życiową, żebyśmy później, będąc już później z Nim na zawsze, czuli się w Jego towarzystwie dobrze.

Lepszy jest skromny dobytek sprawiedliwego niż wielkie bogactwo bezbożnych (Ps. 37,16 BP). - Zdecydowanie lepiej jest mieć tyle, by wystarczyło, i być w porządku z samym sobą, niż mieć dużo - często zbytków - kosztem innych ludzi, uciszając przy tym wciąż swoje sumienie.

Często w tym psalmie jest mowa o dziedziczonej ziemi. Tak, można to odebrać jako zapewnienie bezpiecznego bytu tutaj, na ziemi. Ale jeśli połączyć to z innymi naukami Biblii, w tym poleceniem Jezusa, by się nie martwić o jedzenie i ubiór, bo to zapewnia Ojciec, to myślę, że bardziej sensowne byłoby skierować swoje myśli ku Tamtej Ziemi. Nowej Ziemi.

Pojawia się też temat wybawiania od złych ludzi. Tak, jest to możliwe. Ale Bóg nie obiecuje, że będzie wybawiał zawsze od złych ludzi, w każdej sytuacji - w przeciwnym razie Jezus nie miałby z kim dyskutować, nie miałby komu się przeciwstawiać, a nawet - nie miałby kto Go skazać na śmierć. I wtedy nie spełniłby swojej misji. Myślę, że jedyne, co Bóg obiecuje, to to ostateczne wykorzenienie złych ludzi - tak samo, jak zrobił to podczas potopu, tak samo jak zrobił to z Sodomą i Gomorą, i tak samo, jak kazał to robić Izraelitom wędrującym po pustyni.

Fakt, można uznać, że jestem zbyt uprzedzony wobec chęci chronienia nas przez Boga tutaj, na ziemi, a całą swoją uwagę kieruję w tej chwili na Nową Ziemię. W dużej mierze wynika to z moich wcześniejszych doświadczeń życiowych, związanych z ufaniem Bogu. Dobrze wiem, że człowiek czytając takie teksty może sobie wyobrażać nie wiadomo co i oczekiwać od Boga nie wiadomo czego, cudów na miarę zasłony dymnej wokół siebie, pola siłowego, betonowej skorupy czy czego tam jeszcze, "cudownego" wyciągania z każdej złej sytuacji. I może nawet krzyczeć ku niebu: "Boże, jak to, przecież obiecałeś! Tu i tu to jest napisane - obiecałeś!" - i powoływać się na te obietnice jak Jakub. Nie. Jedyne, co Bóg obiecał, to możliwość odziedziczenia Nowej Ziemi, na której nie będzie już nikogo, kto negowałby charakter Boga.

Nie chcę też tutaj straszyć, że wszyscy źli ludzie zostaną skasowani jak w Matrixie - nie. Póki co - żyjemy jeszcze tutaj, jeszcze jest czas na zmianę sposobu myślenia. Każdy z nas swoje w życiu przeżył, każdy ma na sobie potężny bagaż doświadczeń, przez które reaguje w taki, a nie inny sposób, patrzy na innych ludzi w taki, a nie inny sposób, zachowuje się w swój określony sposób - nie zawsze dobry - ale w wyniku wyciągnięcia pewnych wniosków możliwe, że wg swojego toku myślenia jedyny słuszny, by się obronić przed tym, by ktoś inny nas oszukał, sponiewierał, lekceważył czy cokolwiek innego, co każdego człowieka w środku boli. Każdy ma obraną swoją własną formę samoobrony, formę odizolowania się przed bólem, który potrafi sprawić bliższe i dalsze otoczenie.

Bóg jednak oferuje całkowicie nowy sposób, daje nadzieję na przyszłość, podaje możliwe rozwiązania, podaje wzorce reakcji, zachowań. Można to odnaleźć w Biblii. Nie wszystko, rzecz jasna, ale tego, czego tam nie ma, nauczyć może nas On sam, nauczyć może nas Duch Święty. Jak, w jaki sposób, jak Go usłyszeć, zrozumieć - nie wiem. Prawdopodobnie ilu dziś ludzi na ziemi - tyle sposobów. Około siedmiu miliardów.

Jedno jest pewne - Jezus pokazał, że Bogu zależy na nas. Nie potępia, przebacza, nie wstydzi się przysiąść do najbardziej pogardzanych wyrzutków społecznych, zarazem nie lekceważy bogatych, wysoko postawionych. Z każdym znajdzie wspólny język. Każdemu wytłumaczy, jeśli ktoś chce wiedzieć, a czegoś nie rozumie. Dał wzór. Nawet w najgorszej dla siebie sytuacji, bolesnej, upokarzającej - podczas zawiśnięcia na krzyżu - pokazał, że można dla dodania otuchy podśpiewać sobie pod nosem jeden z psalmów, którego tekst w dalszej części podnosi na duchu. Bo cokolwiek nastąpi, trzeba pamiętać o jednym - Tu i Teraz jest tylko tymczasowe. Czekamy na Tam Później.

[inne Psalmy]



Jezus wiedział o Tobie już na początku

... nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. (...) Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem. Tego jednak nie powiedziałem wam od początku...
Jan 16,2.4 BT

Wygląda na to, że Jezus już na początku znajomości z uczniami wiedział, co stanie się z nimi dalej, po Jego śmierci. Wiedział też o swojej śmierci. O czym jeszcze wiedział już wtedy, gdy chodził po ziemi?

Może wiedział też o Tobie? O mnie?

Ale jednak nie mówił uczniom wszystkiego od razu - nie mówił im od samego początku, że za 3,5 roku umrze - nie wiem, czy którykolwiek uczeń zgodziłby się wówczas zostać u Niego. Bo jaki byłby w tym sens, skoro Mistrz za 3,5 roku i tak umrze?

Czego jeszcze nie mówił, choć wiedział o tym?...




Opowieść Janka, cz. 16.1.

- To wszystko powiedziałem wam, żebyście się nie załamali. Będą was wykluczać z synagog/kościołów. Tak, nadchodzi czas, w którym ci, co was pobiją na śmierć, będą wierzyć, że robią to w imieniu Boga. A będą to robić, bo nie poznali ani mnie, ani mojego Ojca. Mówię wam to wszystko, żebyście - kiedy ten czas nadejdzie - pamiętali, że wam o tym mówiłem. A nie mówiłem wam o tym na początku, bo wtedy byłem z wami. Teraz odchodzę do Tego, który mnie wysłał, ale nikt z was nie pyta: "Dokąd zmierzasz?", bo wasze serca wypełnił smutek z powodu tego wszystkiego, co wam powiedziałem. Mówię wam jednak prawdę: dla was samych będzie najlepiej, gdy odejdę, bo jeśli tego nie zrobię, nie przyjdzie do was Orędownik. A jeśli odejdę, będę mógł Go przysłać do was, a kiedy On przyjdzie, to pokieruje świat i pokaże, czym jest grzech, czym jest sprawiedliwość i czym jest sąd. A grzechem jest to, że świat nie wierzy we mnie. Sprawiedliwością jest to, że idę do Ojca, a wy mnie więcej nie zobaczycie. A sądem jest to, że książę, władca tego świata jest już osądzony, skazany.

- Mam wam do powiedzenia jeszcze więcej, ale moglibyście tego już nie udźwignąć. Ale kiedy przyjdzie Duch prawdy, poprowadzi was w kwestii całkowitej prawdy, bo nie będzie mówił od siebie samego, ale to, co usłyszy, i zaznajomi was z tym, co nadejdzie. On uświęci mnie, bo weźmie z tego, co jest moje, i ogłosi to wam. Wszystko to, co ma mój Ojciec, jest również i moje, dlatego powiedziałem wam, że weźmie On z tego, co jest moje i wam to oznajmi.

na podstawie: Jan 16,1-15

[dalej]
[do początku]



niedziela, 26 stycznia 2014

DINOZAURY I BIBLIA, 6., Co stało się z arką Noego?

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 6

Jeśli popatrzymy na Turcję, to daleko na jej wschodzie jest góra Ararat. Na mapie tureckiej nosi ona nazwę Nuh'un Gemisi, co znaczy: Duża Łódź Noego. Można do niej podjechać.


Biblia mówi, że arka osiadła w siódmym miesiącu na górach Ararat (Rodz. 8,4). Niektórzy sceptycy, że to niemożliwe, żeby arka osiadła już w siódmym miesiącu, bo potop trwał rok. Ale gwoli ścisłości: potop nie trwał rok. To Noe spędził rok w arce. Pozostałe obszary ziemi były jednak pod wodą wystarczająco długo, by zatopić każdego.

Tak naprawdę więc arka dotknęła dna już siódmym miesiącu. Dlaczego wyszli w niej dopiero w trzynastym? O tym w kolejnych wykładach (w serii "Teoria Hovinda").

Biblia mówi, że arka osiadła siódmego miesiąca na górach Ararat. Nie podaje jednak, że na tej konkretnej górze Ararat. Jest to możliwe, owszem, ale Biblia tego nie precyzuje.

Są przynajmniej cztery teorie na temat tego, co stało się z arką Noego.

Niektórzy mówią, że rozebrano ją, a drewna użyto do budowania, bo przecież gdy Noe wyszedł z arki, to jakie duże były wówczas drzewa?... Mniej więcej takie (zdjęcie obok) - trudno z tego zbudować dom.

Niektórzy twierdzą, że zgniła i się rozpadła. Możliwe.

Inni sugerują, że nadal jest na górze. Ciągle jej szukają, potem wracają i mówią: "Prawie znaleźliśmy!" W przyszłym roku spróbujemy ponownie. Może i tam jest - tego nie wiem. Biblia jednak mówi, że arka osiadła na górach (liczba mnoga) Ararat. Hebrajskie manuskrypty Księgi Rodzaju ujawniają, że arka Noego osiadła na górach Urartu (Agri Dagh), który jest górskim regionem wschodniej Turcji.

Nie mam nic przeciwko tym poszukiwaniom, twierdzę jednak, że nie ma żadnego naukowego dowodu, że arka wciąż jest na tej górze.

Są tacy, którzy myślą, że arka jest w jakiejś dolinie, ponieważ są małe szanse na to, żeby coś wylądowało i pozostało na górze, podczas gdy one podnoszą się, gdy a wody z nich spływają. Jest więc bardziej prawdopodobne, że arka osiadła na obszarze między górami.

Wielu myśli, że zdjęcie z 1960 roku pokazuje coś, co mogło być arką Noego. Gdy badano je po trzęsieniu ziemi w roku 1978, trzęsienie to podniosło ten obiekt albo ziemia rozstąpiła się. Teraz to wystaje na wysokość ok. 4 m. Ludzie ci uważają, że to właśnie jest arka.


Niektórzy mówili, że to nie jest arka Noego, bo gdy błoto opływa obiekt, to tworzy kształt łzy. Rozumiem to - uczyłem fizyki. Przednia część skrzydła samolotu jest zaokrąglona, a tylna zakończona ostro. Tutaj jednak kształt łzy jest odwrócony, zaokrąglony koniec skierowany jest ku górze. To nie jest przepływ błota. Wielu uważa, że to arka Noego.

Znalem Rona Rivesa. Mieliśmy różne zdania w wielu kwestiach, był jednak w porządku - kochał Boga. Sprawił on, że wielu ludzi myślało, że to jest arka Noego. Przeprowadzono wiele badań i niektórzy stwierdzili - tak! to arka! Mówią, że zawaliła się sama, rozłożyła na boki (rys. poniżej, po lewej). Odkryli oni coś, co wyglądało na belki pokładowe (rys. poniżej, pośrodku). Znaleźli żelazne nity, którymi (poniżej, po prawej), którymi były połączone. Znajdują się one w muzeum w Nashville.



Rząd Turcji powiedział: tak! to arka Noego! I zbudowano tam centrum turystyczne.

19.18-23.30




piątek, 24 stycznia 2014

Smutek, żal, olśnienie

Ale ponieważ wam to powiedziałem, smutek napełnił wasze serce.
Jan 16,6 BGU

Uczniowie, którzy byli Żydami, tak jak inni Żydzi ulegli oczekiwaniom swojego narodu. Okupowani przez Rzymian, nauczani w swoich pismach o obietnicy Boga, że będą "panować" - czekali ciągle na kogoś, kto poprowadzi ich do walki przeciw Rzymianom. I który sprawi, że naród izraelski stanie się potęgą. Na takiego swojego Piłsudskiego.

Tymczasem podczas ostatniej wspólnej kolacji Jezus mówił im same nieprzyjemne rzeczy... Nie nieprzyjemne dla nich samych, ale nieprzyjemne w stosunku do ich oczekiwań. Ich mistrz umrze? Nie wyzwoli narodu? A oni sami będą wykluczani z synagog? Ktoś może być przeciwko nim wierząc, że robi to w imieniu Boga? Co to za absurdy?

Dlatego czasami tracili z oczu prawdziwy sens tego, co Jezus robił. Dlatego wielu rzeczy, które im mówił, nie rozumieli. Byli zakleszczeni w jednej koleinie myślowej i ciężko było im zrozumieć cokolwiek, co nie pasowało do koleiny.

Duch Święty, który później przyszedł, po zmartwychwstaniu Jezusa, musiał mieć naprawdę dużo pracy...

To się zdarza - człowiek obserwuje pewne wydarzenia czy cokolwiek innego, pewnych elementów nie rozumie, bo nie mieszczą mu się w jego początkowych założeniach, aż tu nagle przychodzi jedna chwila, olśnienie - i nagle wszystko staje się jasne. Takie olśnienie musiał też "wypracować" Duch w uczniach, by w końcu zrozumieli to wszystko, co Jezus im przez cały ten czas mówił. Tym bardziej, że smutek, który później mieli z powodu śmierci Jezusa, w połączeniu z tymi wszystkimi elementami, których nie rozumieli, dodatkowo mógł ich zniechęcić.

Rozmyślając więc sobie luźno - jeśli ktoś pielęgnuje w sobie jakiś smutek czy żal, może stać się on przeszkodą w zrozumieniu pewnych rzeczy. Mam tu na myśli zarówno sprawy między każdym z nas a Bogiem, jak i odbiciem tego stosunku - sprawy między kobietą a mężczyzną. Trzeba więc pozwolić działać Duchowi, by to wszystko wyprostował. Aż przyjdzie owo olśnienie.



środa, 22 stycznia 2014

DINOZAURY I BIBLIA, cz. 5, Legendy o potopie

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 5

Biblia mówi, że ziemia była pełna przemocy, każdy był niegodziwy. Ludzie byli zepsuci i Bóg powiedział do Noego: Położę kres wszelkiemu ciału, bo przez nie ziemia pełna jest nieprawości. Zniszczę je wraz z ziemią. Zbuduj sobie arkę (Rodz. 6,13-14).

Noe powiedział więc synom:
- Chłopcy, idźcie po drewno, musimy zbudować łódź.
I zbudowali dużą łódź.

Po potopie syn Noego miał swojego syna i nazwał go Arpachszad [syn Sema - dop. wł.]. Pewnego dnia mały Arpachszad siada na kolana dziadka [Noego - dop. wł.] i pyta:
- Dziadku, mam pytanie. Dlaczego jesteśmy jedynymi ludźmi na świecie? Gdzie są inni?
Dziadek wtedy opowie mu historię o potopie.

Tak naprawdę to jego dziadek będzie żył tak długo, że opowie tę historię także Abrahamowi, a ojciec Arpachszada nawet Izaakowi - pierwszemu Izraelicie i Jakubowi - ojcu sławnego Józefa, który potem został namiestnikiem w Egipcie. Ludzie wtedy, zaraz po potopie, żyli jeszcze naprawdę długo.

Do dziś przetrwało 270 rodzajów legend o potopie, i to nawet w kulturach, które nie znają Biblii.

Hawajczycy mieli legendę, że długo po śmierci Kuniuhonna, pierwszego człowieka, świat stał się strasznym i podłym miejscem. Został jeden dobry człowiek, który nazywał się Nu-u. Zbudował sobie wielkie canoe, a na nim dom, w którym zgromadził zwierzęta. Wody zalały całą ziemię i zabiły wszystkich ludzi. Uratował się tylko Nu-u z rodziną.

Ciekawe - jedna rodzina zachowana w ogromnym canoe. Czy nie przypomina to biblijnej historii o potopie, z Noe w roli głównej?

Chińczycy mają historię, która jest jedną z najstarszych historii na świecie. Wg niej ojciec ich cywilizacji nazywał się Fuhi. On, jego żona, trzej synowie i trzy córki uciekli przed wielką powodzią. Byli oni jedynymi ludźmi na ziemi. Po tej powodzi ponownie zaludnili oni świat.

Czy nie brzmi to znajomo?

Indianie Toltec w Meksyku mają taką legendę: pierwszy świat trwał 1716 lat i został zniszczony przez powódź, która zakryła najwyższe góry. Przeżyła tylko jedna rodzina, Coxcox.

1716 lat? Wg Biblii potop nastąpił 1656 lat po stworzeniu. Całkiem niezła zbieżność, jak na legendę liczącą sobie 4000 lat.

Podejrzewam, że nawet opowieść o Atlantydzie to legenda o powodzi. Podczas gdy tylko jedna rodzina ocalała w arce, cały pozostały świat zatonął.

Dlaczego jest aż 270 legend o potopie? Hm, myślę, że z powodu... potopu właśnie. Oto moja teoria.

15.51-19.17




Psalm 36 - Wsparcie przed butnymi

Występne podszepty ma bezbożny we wnętrzu serca swego,
dla niego bojaźń Boża nic nie znaczy.
Zbyt bowiem pochlebia sam sobie, 
by znaleźć swą winę i ją znienawidzić. 

Słowa jego ust to złość i podstęp, 
nie chce być rozumnym i dobrze czynić. 
Na swoim łożu nieprawość obmyśla,
trwa na niedobrej drodze i nie odrzuca od siebie zła. 

Łaskawość Twoja, Panie, dosięga nieba,
prawda Twoja aż pod obłoki,
Twoja sprawiedliwość — jak najwyższe góry, 
Prawo twoje - jak głębina niezmierna!

Niesiesz, o Panie, ocalenie ludziom i zwierzętom. 
Jak cenne jest Twoje miłosierdzie, Boże!
Dlatego synowie ludzcy przychodzą do Ciebie, 
chronią się w cieniu Twoich skrzydeł. 

Będą upojeni hojnością domu twego,
a strumieniem rozkoszy twoich napoisz ich. 
U Ciebie bowiem jest źródło życia,
w Twojej światłości ujrzymy światłość. 

Rozciągnij miłosierdzie twoje nad tymi, którzy cię znają,
a sprawiedliwość swoją nad tymi, którzy są prawego serca! 
Niech mnie nie dosięgnie stopa człowieka butnego,
a ręka bezbożnego niech mnie nie wygania. 

Oto upadną złoczyńcy, porażeni,
nie zdołają się już podnieść.

Ps. 36
miks tłumaczeń: BW, BP, BT, BG, BGU

[inne Psalmy]



wtorek, 21 stycznia 2014

DINOZAURY I BIBLIA, cz. 4, Życie ze skały?

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 4

Kiedyś zaproszono mnie do college'u. Warunek był taki: możesz przemawiać do studentów, jeśli nasi profesorowie będą mogli również zadawać ci pytania. Chcemy pokazać studentom, jak głupi są chrześcijanie. Odpowiedziałem, że będę zaszczycony.

Gdy już tam dotarłem, na sali było 6 profesorów i studenci, byłem więc prawie jak Daniel w jaskini lwów. Powiedziałem: mam tu swoje wykresy i wierzę Biblii. Wierzę, że Bóg uczynił wszystko 6 tys. lat temu, a 4,4 tys. lat temu miał miejsce potop, który zniszczył świat. Noe zachował po 2 zwierzęta z każdego rodzaju, ale nie z każdego gatunku. W jego arce były tylko podstawowe rodzaje. Nie ma wątpliwości, że od tamtego czasu pojawiło się bardzo wiele odmian.

Potem powiedziałem im, w co oni wierzą, bo większość z nich tego nawet nie wie. Mianowicie że 20 mld lat temu był wielki wybuch, 4,6 mld lat temu Ziemia się wychłodziła, potem miliony lat na skały padał deszcz zmieniając je w zupę, która ożyła 3 mld lat temu.

Pewien profesor trochę się zdenerwował:
- Czy wie pan, że na świecie są setki ras psów?
- Tak, wiem o tym.
- Chce więc pan powiedzieć, że one wszystkie pochodzą od tych dwóch psów z arki Noego? Chce pan, żebym w to uwierzył?!
- A czy pan wie, czego pan naucza swoich studentów? Naucza pan, że wszystkie te psy pochodzą od skały!

Po jednej z debat podeszła do mnie zdenerwowana kobieta i powiedziała:
- Pana zdaniem wierzymy, że pochodzimy od skały. To nie tak!
- Ależ proszę pani. Czy wierzy pani w ewolucję?
- Tak! Jestem profesorem na tym uniwersytecie!
- Proszę więc powiedzieć, skąd pochodzimy?
- Proszę pana, pochodzimy od makromolekuł.
- A skąd one pochodzą?
- Z oceanów, z prebiotycznej zupy.
- Proszę pani, a jak powstała ta zupa?
- Cóż, przez miliony lat na skały padał deszcz...

Wtedy widać było, jak to do niej powoli dociera... Czyżby naprawdę wierzyła, że pochodzi od skały?...

Taka właśnie jest myśl przewodnia ateistów: Mówią do drewna: ty jesteś moim ojcem; a do kamienia: ty mnie zrodziłeś (Jer. 2,27). Oto i dziadek!

[Tak nawiasem - o ile kojarzę legendy o sposobie powstania świata z innych kultur, to w wielu z nich faktycznie występuje bóg-ziemia, bóg-skała itp., które wydały na świat człowieka. Tak mi się skojarzyło to teraz z tym powyższym cytatem. - dop. wł.]

12.50-15.50




Opowieść Janka, cz. 15.2.

- Jeśli świat was znienawidzi, to wiedzcie, że mnie najpierw znienawidził. Gdybyście należeli do tego świata, to świat kochałby swoich, ale wy nie należycie do tego świata. Ja was przecież wybrałem ze świata i dlatego ten świat będzie was nienawidził. Pamiętajcie, co wam mówiłem: sługa nie jest większy nad swojego pana. Jeśli świat zaczął prześladować mnie, będzie prześladował również i was. Ale jeśli ktoś będzie się trzymał moich słów, będzie się również i waszych trzymał. To wszystko będą robić wam pod znakiem mojego imienia, bo nie znają Tego, co mnie wysłał. Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, wtedy byliby bez grzechu, ale teraz nie mają oni żadnego uniewinnienia dla swojego grzechu. Jeśli ktoś nienawidzi mnie, nienawidzi również mojego Ojca. Gdybym nie zrobił tego wszystkiego, co tutaj zrobiłem, między innymi tego, czego nikt inny by nie zrobił, byliby oni bez winy. Ale teraz zobaczyli oni już to wszystko i nienawidzą i mnie, i mojego Ojca. Tak więc to, co jest napisane w waszych własnych pismach, powinno być spełnione: znienawidzili mnie bez przyczyny. A kiedy Orędownik przyjdzie, ten, którego wyślę wam od mojego Ojca, Ducha prawdy, który wyjdzie prosto od Ojca, wtedy On będzie zaświadczał o mnie. Ale również i wy będziecie o mnie zaświadczać, bo byliście ze mną od samego początku.

na podstawie: Jan 15,18-27

[dalej]
[do początku]



poniedziałek, 20 stycznia 2014

DINOZAURY I BIBLIA, 3., Teoria Wielkiego Wybuchu

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 3

Ateiści uważają, że 18-20 mld lat temu NIC wybuchło w Wielkim Wybuchu i uczyniło wszystko, a potem 4,6 mld lat temu planeta wychłodziła się i powstała jej skalista powierzchnia. Tak właśnie mówią podręczniki. Wg podręczników gdy Ziemia się formowała, to jej powierzchnia była gorąca, z ogromnymi ilościami kipiącej lawy, ale skały powoli chłonęły tlen. Przyjrzyj się rysunkowi (poniżej pośrodku) - ten podręcznik mówi, że zawartość tlenu była zerowa, ale skały go wchłonęły... Tak właśnie nauczają podręczniki. Nie było tam nic, ale skały to chłonęły.


Skały wchłonęły tlen, potem zaczął padać na nie deszcz, po czym - z powodu deszczu trwającego miliony lat - utworzyły się oceany. W ich wodach bulgotała zupa złożonych substancji chemicznych. Przemiana tej chemicznej zupy w żywy organizm następuje bardzo powoli. Wg mnie ona się wręcz zatrzymała, a nawet w ogóle się nie zdarzyła - tak bardzo jest powolna.

Podręcznik mówi, że pierwsze systemy samoreplikujące się musiały pojawić się w tej organicznej zupie.

Wg ich teorii 20 mld lat temu miał miejsce Wielki Wybuch, 4,6 mld lat temu Ziemia się schłodziła, na skały napadał deszcz, zmienił je w zupę, która ożyła 3 mld lat temu. Ta pierwsza forma życia znalazła chętnego do ślubu [czyt. do rozmnażania się - dop. wł.], znalazła też coś do jedzenia i powoli ewoluowała w to, co dziś widzimy.

Czy twoja pra-pra-prababcia była zupą?

10.57-12.49

[dalej]
[do początku]




Bóstwo, Trójca, cz. 9

Stwierdziliśmy wcześniej, że różnice pomiędzy tymi trzema osobami w bóstwie nie polegają na "statusie" osoby, ale na jej funkcji, roli. Co więc jest funkcją, rolą, zadaniem lub na czym polega praca Ducha Świętego?

Przeczytaliśmy właśnie teksty, które mówią, że:

  • Duch Święty chciał być z nami. Później, w tym samym rozdziale (Jan 14,26: Obrońca zaś, Duch Święty, (...) nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem - BP), czytamy że:
  • Duch Święty wszystkiego nas nauczy i wszystko przypomni.
  • W Jan 16,8 (On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie - BT) zostajemy objaśnieni, że Duch Święty przekona świat o grzechu, sprawiedliwości i sądzie. 
  • W wierszu 13 tego samego rozdziału jest napisane, że Duch będzie waszym przewodnikiem w drodze do pełnej prawdy (BP).
  • Jan 3,5 (Jezus odpowiedział: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego - BT) mówi z kolei, że Duch Święty poprowadzi ludzi do nawrócenia i zbawienia [czyli mówiąc po ludzku: do zmiany sposobu myślenia i ratunku od wiecznej śmierci - dop. wł.]


Teraz my, którzy weszliśmy w wiek XXI, stajemy twarzą w twarz z rozkwitem w niektórych kręgach idei anty-trynitarnych ["dowodzących", że Jezus był tylko człowiekiem, a Duch Święty nie był osobą, ale tylko "mocą" wychodzącą z Boga - dop. wł.]. Prawdą jest, że nauka, że Bóg-Syn, Jezus, w swoim czasie najpierw stał się Bogiem i nie istniał od zawsze, jest umniejszaniem i hańbieniem Boga.

Zakończę teraz tym "trynitarnym" błogosławieństwem, które można znaleźć w 2 Kor. 13,13: Łaska Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boga oraz dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi (BP).

[dop. wł.:
Myślę, że cały ten artykuł skierowany był nie tylko do osób przynależących do denominacji, które negują istnienie Boga jako trzech osób, ale też do osób, którym przez całe życie wpajano, że Bóg jest tylko jeden, a gdy zagłębiły się w temat, to odkryły, że to jest bardziej skomplikowane. I nie mogą się z tym pogodzić. 

Jak dla mnie - wcześniej nie wchodziłem tak głęboko w ten temat, leżał on u mnie w kategorii "ciężka teologia", której nie tykałem. Ale po gruntownym prześledzeniu tego artykułu temat ten stał się dla mnie inspirujący. Wierzę, że z biegiem czasu, gdy ponownie będę czytał różne obszary Biblii, będę napotykał teksty, które również będę mógł odnieść do w/w tematu.]

[do początku]



niedziela, 19 stycznia 2014

Ludzie z ogonami - dowód na ewolucję człowieka?

Wieść o ludziach z ogonami faktycznie może przywieść na myśl, że te "ogony" stanowią pozostałość po ewolucji człowieka. A to odebrałoby rację bytu teorii stworzenia człowieka przez Boga. Jak więc jest?

Serwis niewiarygodne.pl podaje...

Tak wiem. Zazwyczaj obchodzi się szerokim łukiem wszelkie serwisy "snujące teorie spiskowe". Jednak jeśli w najpopularniejszych publikacjach naukowych brak takich faktów, to muszę posiłkować się tym, co mi akurat google podsunie.

Tak więc serwis niewiarygodne.pl wspomina o Hindusie, który posiada 33-centymetrowy ogon (na zdjęciu powyżej). Czy można zaklasyfikować to jako pozostałość po ewolucji? A jeśli tak, to jak zaklasyfikować np. dziecko z trzema ramionami, czy dziecko z twardą skorupą na skórze, przypominającą rybią łuskę, które to wymienione są w jednym rzędzie z owym Hindusem? Pewien serwis popularno-poczytny, że tak go nazwę, podaje jego ogon jako przykład na poparcie teorii ewolucji. Jednocześnie wspomina, że lekarze określają to jako rozszczep kręgosłupa.

Wg innego bloga naukowcy twierdzą, że taki "ogon" nie zawiera w sobie żadnych kości ani nerwów, z łatwością więc może zostać odcięty. Jest to tylko zwyczajna tkanka, narośl.

Wg gazeta.pl taki "ogon" jest jednym z wielu rodzajów deformacji spowodowanych guzami tłuszczowymi, obrzękami limfatycznymi czy innymi, anormalnymi. "Wbrew opinii tych, którzy uważają kość guziczną (ogonową) jedynie za szczątek ogona, spełnia ona bardzo pożyteczne funkcje w układzie ruchowym - jest miejscem przyczepu mięśni, łączy przednią i tylną część kości miednicznej oraz prawe i lewe biodro". Serwis ten sugeruje również, że skoro najwięcej ludzi z "ogonami" rodzi się wśród Hindusów, to prawdopodobnie wśród ich protoplastów pojawiły się jakieś geny wywołujące tę patologię, a później przeniknęły do puli genowej innych populacji, gdzie są bardzo rzadkie.

"Czy ta patologia przypomina w jakimś stopniu ruchliwy ogon małpy? W żadnym wypadku. Normalny ogon składa się z mięśni oraz nerwów umożliwiających jego właścicielowi wykonywanie odpowiednich ruchów ogonem. Wprawdzie ewolucjoniści usiłowali dopatrywać się w tych patologicznych anomaliach śladów morfologii normalnych ogonów w postaci umięśnienia, unerwienia i uwłosienia, a nawet poruszania tym wytworem, ale dokładniejsze analizy wykazały, że to nieprawda".

"Żeby przybić ostatniego gwoździa do trumny, w której należy złożyć bajeczkę o ludzkim atawizmie w postaci ogona przytoczę przykład hindusa Chandre Orama z Indii (na zdjęciu powyżej), który stał się w Indiach przedmiotem kultu religijnego ze względu na anomalię przypominającą ogon. W normalnych warunkach uznano by ją za atawizm* (choć nie wszyscy fachowcy popierają taką interpretację tego zjawiska), ale w tym przypadku „ogon” nie wyrasta z końca kości ogonowej, tylko z odcinka lędźwiowego, co lekarze starają się tłumaczyć rozszczepem kręgosłupa. A więc jak widzimy ta rzadka anomalia nie dotyczy tylko końca kości ogonowej, lecz też innych obszarów kręgosłupa. A przecież każdy morfolog (czy patomorfolog) doskonale wie, że prawdziwe ogony nie wyrastają z obszaru kręgosłupa, który jest zlokalizowany w odcinku lędźwiowym".

Tego, co pisze wikipedia nt. zagadnienia "ogon u człowieka", nawet nie skomentuję. Jedyne, co można by sprawdzić po przeczytaniu tego tekstu, to istnienie ogona u zarodka człowieka.

* - Atawizm - nietypowa cecha, która pojawia się u człowieka (lub w innym organizmie żywym), a która wg teorii ewolucji występowała u dalekich, jeszcze "niewyewoluowanych" przodków, w wyniku ewolucji od dawna już niedziedziczona.

c.d.n.?


Bóstwo, Trójca, cz. 8 - Duch Święty

Teraz przejdziemy do kolejnej postaci Boga - Ducha Świętego. Wyrażenie "Duch Święty" może nas nieco zdezorientować, ponieważ prowadzi to do wyobrażenia sobie czegoś abstrakcyjnego i rozmytego. Ale "Duch" odnosi się do funkcji, a nie do natury trzej trzeciej osoby bóstwa. Jest on również nazywany:

  • Orędownik/Opiekun - Jan 14,26: Obrońca zaś Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem (BP); Jan 15,26: Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie (BT); Jan 16,7: Lecz ja mówię wam prawdę: Pożyteczniej jest dla was, abym odszedł. Jeśli bowiem nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, a jeśli odejdę, poślę go do was (BGU); nawiasem - wszędzie tam jest użyte to samo słowo*, które użyte zostało w odniesieniu do Jezusa w 1 Liście Jana 2,1: mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego (BGU);
  • Duch Święty również obecny był przy stwarzaniu świata - Rodz. 1,1-2: Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. A ziemia była niekształtowna i próżna, i ciemność była nad przepaścią, a Duch Boży unaszał się nad wodami (BG);
  • jest nazywany Duchem Bożym - patrz tekst powyżej, z Rodz. 1,1-2 - oraz Duchem Chrystusa - 1 Piotra 1,10-11: Zbawienie to było przedmiotem rozważań i dociekań proroków, którzy mówili z natchnienia Bożego o łasce dla was [przewidzianej], badając, na kogo i na jaki czas wskazywał działający w nich Duch Chrystusa, naprzód świadcząc o cierpieniach Chrystusa i o uwielbieniach, jakie po nich nastąpią (BP).


Jest też wiele tekstów, które pokazują, że Duch Święty ma cechy takie same, jak pozostałe osobowości bóstwa, np.

  • daje życie - Rzym. 8,11: A jeśli mieszka w was Duch Tego, który dokonał zmartwychwstania Jezusa, to Ten sam, który dokonał zmartwychwstania Chrystusa, ożywi również wasze śmiertelne ciała dzięki swemu Duchowi, który zamieszkuje w was (BP);
  • może przebywać w każdym miejscu - Ps. 139,7-8: Gdzież będę mógł ujść przed duchem Twoim, dokądże uciec przed Twoim obliczem? Jeśli wstąpię na niebiosa - tam jesteś, jeśli spocznę w otchłani - Tyś też tam (BP);
  • jest wszystkowiedzący - 1 Kor. 2,10-11: Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch bowiem wszystko przenika, nawet głębię samego Boga. Kto spośród ludzi wie, co jest w człowieku, jeśli nie duch człowieka, który w nim jest? Podobnie i tego, co w Bogu jest, nikt nie zna, oprócz Ducha Bożego (BP);
  • może objawić/odkryć/przedstawić przyszłość - Łuk. 2,26: Duch Święty objawił mu, że nie umrze, zanim nie zobaczy Mesjasza Pańskiego (BP).


Duch Święty nie jest TYLKO "mocą" Boga, "siłą" Boga. Jest całkiem jasne, że jest On wymieniony zupełnie odrębnie albo dodatkowo - w jednym rzędzie z mocą Boga, stąd nie można powiedzieć, że Duch jest tym samym, co moc Boga (Dzieje 10,38: Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą - BT). Duch Święty MA moc, ale MIEĆ moc jest zupełnie czymś innym, niż BYĆ mocą (Rzym. 15,13: A Bóg, [dawca] nadziei, niech wam udzieli pełni radości i pokoju w wierze, abyście przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję - BT; 1 Kor. 2,4: A moja mowa i moje głoszenie nie opierały się na powabnych słowach ludzkiej mądrości, ale na ukazywaniu Ducha i mocy - BGU).

Jest wiele tekstów, które jasno pokazują, że Duch Święty jest taką samą osobą, jak Jezus czy Ojciec. Wcześniej napisałem, że jest On nazywany Opiekunem. Podążając za tą myślą możemy zauważyć, że:

  • w odniesieniu do Niego zawsze używany jest zaimek "on", nie "ten"** - Jan 16,13: Lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy... (BW); Ef. 1,13-14: ... zostaliście naznaczeni pieczęcią Ducha Świętego - Obietnicy. On jest zadatkiem naszego dziedzictwa... (BP);
  • Duch Święty odnosi się do siebie samego jak do osoby, używając "mnie" - Dzieje 13,2: Gdy pełnili służbę Pańską, powiedział Duch Święty: "Wyznaczcie mi Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem" (BP);
  • jako osoba, Duch Święty również ma uczucia, może być więc zraniony lub podbudowany - Iz. 63,10: Oni wszakże się buntowali i zasmucali świętego Ducha Jego (BP); Ef. 4,30: I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego (BT) - nie można zasmucić "mocy" albo "natchnienia", tylko osoba, istota o ludzkich uczuciach może być zasmucona;
  • Duch Święty posiada intelekt - 1 Kor. 2,11: Tak samo kim jest Bóg, nikt nie poznał, tylko Duch Boży (BW); 
  • posiada wolę - Rzym. 8,27: Duch przecież zgodnie z wolą Bożą wstawia się za świętymi (BP); 1 Kor. 12,11: Wszystkie te dary są dziełem jednego i tego samego Ducha, który je rozdziela, tak jak chce (BP);
  • podejmuje decyzje, postanowienia - Dzieje 15,28: Uznał bowiem Duch Święty za słuszne, i my też, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne (BGU) - żadna "moc" czy inne zjawisko nie może podejmować decyzji, tylko istota o cechach ludzkich;
  • Duch Święty przemawia - Jan 16,13: Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, (...) nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko... (BT); Dzieje 8,29: A Duch powiedział do Filipa: Podejdź i przyłącz się do tego wozu (BGU); Dzieje 13,2: Gdy odprawiali publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty... (BT);
  • okazuje miłość - Rzym. 15,13: A Bóg, [dawca] nadziei, niech wam udzieli pełni radości i pokoju w wierze, abyście przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję (BT) - to wszystko to cechy miłości;
  • potrafi przekonywać - Jan 16,8: On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie.


Rzym. 8,26-27 jest w tym zestawieniu interesującym tekstem: Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą (BT). Ten tekst mówi nam, że Duch Święty wspiera za nami przed Bogiem to, czego nie jesteśmy w stanie wyrazić słowami, co nie mieści się w naszych słowach.

Jeśli więc, jak mówią niektórzy, Duch Święty jest tylko częścią Boga Ojca, mianowicie tylko Jego mocą, siłą (czy też: wyrażeniem tej mocy, siły), powyższy tekst staje się bez sensu, bo wtedy mówiłby on o tym, że Bóg Ojciec wspiera nas w modlitwach przed samym sobą. Tym, o czym ten tekst rzeczywiście mówi i co nadaje mu sens, jest to, że osoba Boga-Ducha Świętego wstawia się przed osobą Bogiem-Ojcem. Bóg nie modli się czy nie wstawia sam do siebie.

Innym, wyjaśniającym tę kwestię tekstem, jest Jan 14,16-17: A Ja poproszę Ojca, i da wam innego obrońcę, aby był z wami na zawsze, Ducha prawdy... (BP). Zauważ tę dynamikę w tym tekście: Bóg-Syn mówi, że będzie prosił Boga-Ojca, żeby wysłał Boga-Ducha Świętego. Jeśli Bóg byłby tylko jedną osobą, ten tekst byłby pozbawiony sensu i dezorientujący.

* - Wg przekładu interlinearnego we wszystkich powyższych tekstach faktycznie użyte jest to samo słowo. Polskie przekłady tłumaczą je jako "obrońca", "pocieszyciel", "orędownik", "rzecznik". Interlinearny dodaje określenie: "opiekun". Źródło: http://biblia.oblubienica.eu/wystepowanie/word/id/%CF%80%CE%B1%CF%81%CE%B1%CE%BA%CE%BB%CE%B7%CF%84%CE%BF%CF%82 i http://biblia.oblubienica.eu/wystepowanie/word/id/%CF%80%CE%B1%CF%81%CE%B1%CE%BA%CE%BB%CE%B7%CF%84%CE%BF%CE%BD.
** - W gramatyce norweskiej (oryginalnym języku tego artykułu) zaimka "on" używa się tylko względem ludzi. Samochód, kwiat, pies - w odniesieniu do nich już nie mówi się "on", ale "ten". Chyba że nie jest to jakiś tam pies, ale nasz Reksio, członek rodziny - wówczas zyskuje on miano "on". Gramatyka polska nie oddaje tej różnicy tak drastycznie. Jak to się ma do gramatyki greckiej - nie mam pojęcia. 





piątek, 17 stycznia 2014

Opowieść Janka, cz. 15.1.

- Ja jestem tym prawdziwym drzewkiem winogronowym, a mój Ojciec jest jego hodowcą. Każdą gałązkę na mnie, która nie przynosi owoców, wyrzuca On precz, a każdą, która przynosi owoce, oczyszcza, żeby przynosiła jeszcze więcej. Wy wszyscy jesteście czyści ze względu na to wszystko, co wam powiedziałem. Zostańcie złączeni ze mną, a ja zostanę z wami. I tak, jak gałąź nie może przynieść owoców sama z siebie, ale tylko wtedy, gdy osadzona jest na drzewku, tak też wy nie możecie zaowocować, jeśli nie będziecie ze mną złączeni. Ja jestem drzewkiem, wy jesteście gałązkami. Ten, kto pozostaje we mnie, a ja w nim, przynosi wiele owoców. Ale beze mnie nie możecie zrobić nic. Ten, kto nie zostaje we mnie, będzie wyrzucony jak ta gałązka - i zwiędnie. A te gałęzie będą zebrane razem i usunięte, spalone w ogniu. Jeśli pozostaniecie we mnie, a wydźwięk moich słów będzie trwał w was - wtedy proście, o co chcecie, a to otrzymacie, bo przez to mój Ojciec będzie uczczony, a wy przyniesiecie dużo owocu i staniecie się moimi uczniami.

- Tak, jak Ojciec mnie kocha, kocham i ja was. Bądźcie w mojej miłości! Jeśli będziecie się trzymać moich przykazań/poleceń, będziecie trwać ze mną w miłości, tak samo jak ja trzymam się poleceń mojego Ojca i trwam z Nim w miłości. Powiedziałem to do was po to, żeby moja radość mogła być w was, a wasza radość żeby mogła być zupełna. A to jest moje przykazanie/polecenie: kochajcie się nawzajem tak, jak ja was kocham. Nikt nie posiada większej miłości niż ten, kto oddaje swoje życie za swoich przyjaciół. Wy jesteście moimi przyjaciółmi, jeśli będziecie robić to, co wam polecam robić. Nie nazywam was dłużej "sługami", bo sługa nie wie, co robi jego pan. Nazywam was przyjaciółmi, bo dałem wam poznać wszystko, co usłyszałem od mojego Ojca. To nie wy wybraliście mnie, ale to ja wybrałem was - i powiedziałem wam, żebyście poszli i przynosili owoce, i żeby wasz owoc trwał. Wtedy Ojciec da wam wszystko, o co będziecie prosić w moim imieniu. To jest więc moje polecenie: kochajcie się wzajemnie!

na podstawie: Jan 15,1-17

[dalej]
[do początku]



czwartek, 16 stycznia 2014

Przyjaciel Boga czy sługa Boga?

Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mojego, oznajmiłem wam.
Jan 15,15 BW

Różnica między byciem przyjacielem a sługą - niby prosta rzecz, ale...

Wg Jezusa bycie przyjacielem oznacza znajomość planów, zamierzeń jeden drugiego. Bycie sługą - posłuszne wykonywanie czyichś poleceń, nie wnikając w szczegóły sensu.

Tak więc jesteśmy przyjaciółmi. Nie sługami. A to oznacza, że zostaliśmy wtajemniczeni w cały plan Boga odnośnie zbawienia. W zasadzie mamy wszystkie podstawy, by wiedzieć wszystko o tym planie. Jeśli nie wiemy - jest możliwe się dowiedzieć. Nie ma więc żadnej wymówki, że coś jest niedopowiedziane...

Z drugiej strony są ludzie, którzy nadal nazywają się "sługami Boga". To oznaczałoby, że tacy ludzie świadomie zgodzili się na to, żeby Bóg świadomie wysługiwał się nimi w kwestii "umotywowania" do poszukiwania zbawienia dla poszczególnych osób. Świadomie zgodzili się na to, że będą to robić bez zadawania zbędnych pytań, nawet jeśli coś będzie wyglądać bez sensu, albo nawet jeśli to, czym się akurat zajmują, długo nie będzie przynosić żadnych owoców.

To takie moje małe osobiste odkrycie. Kiedyś chciałem być "sługą Boga", ale zadawałem zbyt dużo pytań typu "dlaczego". Teraz więc okazuje się, że nawet nie miałem pojęcia, kim właściwie jest ów sługa z definicji...


środa, 15 stycznia 2014

DINOZAURY..., 2., Ile zwierząt było na arce Noego?

Kent Hovind
DINOZAURY I BIBLIA
cz. 2

Było wiele powodów, by zabrać do arki tylko młode - zabrać tylko to, co mniejsze. Największe jajo dinozaura, jakie znaleziono, jest mniejsze od piłki futbolowej. Zabranie więc mniejszych dinozaurów oznaczało, że:
  • są mniejsze,
  • mniej ważą,
  • dużo śpią,
  • są bardziej wytrzymałe - dzieci, gdy upadają, to podnoszą się i biegną dalej; dorośli, gdy upadają, to przez jakiś czas leżą, 
  • po potopie będą dłużej żyć i wydadzą więcej potomstwa.


To ma sens, nieprawdaż? Po co zabierać do arki dużego słonia? Po co dużą żyrafę? Zabierz młode! Nie trzeba też zabierać pary z każdego możliwego gatunku, ale po parze z podstawowych rodzajów. Bóg powiedział: wybierz po parze wg ich rodzaju*. Podkreślam, że Biblia mówi jasno - Noe brał podstawowe rodzaje zwierząt żyjących na lądzie i tylko te, w których nozdrzach było "tchnienie życia" (zob. Rodz. 7,22).

Noe nie musiał zabierać do arki żadnych ryb, bo wszędzie wokół było przecież mnóstwo wody. Noe nie musiał też zabierać do arki żadnych insektów, bo one nie mają nozdrzy, tylko oddychają przez skórę, przez przetchlinki. Potrafiły przeżyć potop na pływającej kłodzie albo zakopane gdzieś w błocie. Sam sprawdź to tam, gdzie była powódź i woda już opadła.

Noe zabrał do arki po 2 szt. z każdego podstawowego rodzaju zwierząt. Prawdopodobnie nigdy w życiu nie widział rasy chihuahua. Zabrał tylko rodzajowe psy, jak mój pies Nikki. Miałem go 12 lat, gdy dowiedziałem się, jakiej on jest rasy. Nawiasem - okazało się, że był on rasy "Niewia". Niewia-domo-co-to-za-rasa.

Noe zabrał podstawowe rodzaje zwierząt. Ten podręcznik mówi: koń i zebra mają wspólnego przodka. Zgadzam się, on nawet musiał wyglądać jak koń!

W arce były więc podstawowe rodzaje zwierząt, a nie para z każdego gatunku.

Sceptycy pytają - jak on pomieścił miliony zwierząt w tej małej łódce?

Moment! Noe zabrał do arki tylko zwierzęta lądowe. Wziął te z nozdrzami - nie insekty, wziął młode, zabrał po dwa z każdego rodzaju, a nie każdego gatunku czy odmiany. Ile ich więc było?

Wielu ekspertów twierdzi, że na świecie jest 8 tys. podstawowych rodzajów zwierząt. Ja mówię szybko - potrafię mówić ponad 300 słów na minutę. Ale jeśli mówić normalnie, w tempie ok. 60 słów na minutę, to wszystkie nazwy takich zwierząt można wymienić w niewiele ponad 2 godziny.

Niektórzy mówią, że Adam nie mógł nazwać wszystkich zwierząt w jeden dzień. Czy oni żartują? Mógł je nazwać w godzinę! Pies - rodzaj. Kot - rodzaj. Żyrafa - rodzaj. Słoń - rodzaj. Adam miał nadzwyczajne IQ - przecież wyszedł prosto z ręki Boga. Potrafił chodzić, mówić, nazwać zwierzęta i ożenić się - wszystko już pierwszego dnia. Musiał być więc naprawdę bystry.

Jak duża była arka? Ateista powie: Noe nie mógł wprowadzić zwierząt do arki. Zapytam: a ile tych zwierząt było, że nie mógł? On na to: nie wiem. Pytam: a jak duża była arka? On na to: nie wiem, ale wiem, że nie mógł tego zrobić! Ok, rozumiem, więc tak to działa...

06.55-10.56

* - Chodzi o to, że Noe nie musiał zabierać każdego gatunku psa, wilka, etc. Wystarczył, że zabrał jedną parę zwierząt z rodziny psowatych / rodzaju "canis".

[dalej]
[do początku]