sobota, 30 listopada 2013

Opowieść Janka, cz. 10.2.

Przyszedł czas w Jerozolimie na święto wyświęcenia świątyni. Była zima. Jezus przechadzał się po hali kolumnowej Salomona na placu świątyni. Żydzi tłoczyli się wokół niego i pytali:
- Jak długo będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli jesteś Mesjaszem, to powiedz to wprost!
- Powiedziałem to już wam, ale wy mi nie wierzycie. To, co robię w imieniu mojego Ojca, zaświadcza o mnie. Ale wy mi nie wierzycie, bo nie należycie do moich owiec, jak już wam powiedziałem. Moje owce słuchają mojego głosu, ja je znam, a one podążają za mną. Ja im daję życie wieczne. Nigdy nie przepadną one na wieczność i nikt nie wyrwie mi ich z mojej ręki. Mój Ojciec, który mi je dał, jest większy niż wszystko inne i nikt nie wyrwie ich z ręki mojego Ojca. Ja i Ojciec jesteśmy jednym.

Wtedy Żydzi znowu podnieśli kamienie, żeby go ukamieniować. Ale Jezus powiedział:
- Pokazałem wam wiele dobrych rzeczy od Ojca. Z powodu której z nich chcecie mnie kamieniować?
- Nie ukamieniujemy cię za te dobre rzeczy, ale za bluźnierstwo przeciwko Bogu: ty, który jesteś człowiekiem, robisz z siebie Boga!
- A nie jest napisane w waszym własnym prawie: "Powiedziałem: jesteście bogami?" Ci, do których słowo Boga dotarło, będą nazwani bogami w świetle prawa, a Pismo nie może być odrzucone. Dlaczego więc mówicie o tym, którego Ojciec uświęcił i wysłał na świat: "Drwisz z Boga mówiąc, że jesteś Jego synem"? Jeśli nie wprowadzam w życie woli mojego Ojca, to po prostu mi nie wierzcie. Ale jeśli to robię, to jeśli jeszcze we mnie nie wierzycie, uwierzcie w te choćby najmniejsze czyny, które wykonuję. Wtedy zrozumiecie i zdacie sobie sprawę, że Ojciec jest we mnie, a ja w Ojcu.

Wtedy Żydzi próbowali znowu go aresztować, ale on się wymknął z ich rąk.

Potem poszedł Jezus na drugą stronę Jordanu, tam, gdzie Jan chrzcił, i tam pozostał przez jakiś czas. Wielu wtedy przychodziło do niego i mówili, że Jan [Chrzciciel] nie robił żadnych znaków/cudów, ale wszystko, co powiedział o tym człowieku [Jezusie], było prawdą. I wielu w Jezusa uwierzyło.

na podstawie Jan 10,22-42

[dalej]
[do początku]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz