środa, 13 listopada 2013

Całkowity przewrót myślowy

Co za dyskusje... (dot. Jan. 8,31 i dalej)

Jezus do ludzi: macie szansę być moimi uczniami (mówił to ten, który robił te wszystkie znaki/cuda).
Ludzie: ale my jesteśmy uczniami tylko Abrahama.
Jezus: poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi.
Ludzie: ale my wcale nie jesteśmy zniewoleni.

Co za zonk. Jezus o jednym, tłum o czymś innym. Niby rozmowa toczyła się w tych samych słowach, ale obie strony miały zupełnie co innego na myśli. Jezus mówił o Państwie Boga, a tłum czekał na Oswobodziciela, który uwolni ich naród spod okupacji rzymskiej. Pismo mówiło o Mesjaszu, który uwolni ludzkość od konsekwencji wyboru pierwszego człowieka, a tłum czekał na Mesjasza, który miał ich uwolnić od Rzymian i stworzyć potęgę izraelską. Co za ciąg nieporozumień... Tamci ludzie wpadli w taki tok kolein myślowych, że naprawdę ciężko było Jezusowi ich stamtąd wyszarpnąć.

Ale czasem tak bywa - niby można rozmawiać na ten sam temat, ale ktoś tak mocno siedzi w swoim wyobrażeniu, że ciężko mu się otworzyć na możliwość, że temat jego wyobrażenia może wyglądać zupełnie inaczej. Trochę koloryzując - jakiś namiętny fan lub nawet gracz w piłkę nożną może tak głęboko myśleć przez pryzmat piłki do kopania, że może całkowicie nie rozumieć przyjemności jazdy na rowerze. Jak to, przecież jadąc na rowerze trudno jest kopać piłkę, co w tym przyjemnego...

A to, co Jezus mówił, robiło totalny przewrót nie tylko w głowach jemu współczesnych. Czytając to wszystko dzisiaj, również można absolutnie nie zrozumieć esencji Jego nauk/wykładów. Jak u mnie - interesuję się tą tematyką od kilkunastu lat (fakt, że z kilkuletnią z przerwą), ale dopiero teraz odkrywam, co tu jest najważniejsze...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz