piątek, 11 października 2013

To, co Janek chciał powiedzieć, cz. 5.2.

Rozdział 5, cz. 2

Ponieważ Jezus dokonał tego w sabat, zaczęli Żydzi go prześladować. Ale on do nich powiedział:
- Mój ojciec pracuje całkowicie, aż do teraz. Również i ja pracuję.
Na skutek tego Żydzi byli jeszcze bardziej nastawieni na to, żeby go dorwać i zabić, ale nie tylko dlatego, że łamał sabat, ale również dlatego, że nazywał Boga swoim własnym ojcem i siebie samego też robił za Boga.

Jezus odpowiedział im na swoją obronę:
- Naprawdę, mówię wam: Syn nie może robić nic sam z siebie, ale robi tylko to, co widzi, że jego ojciec robi. Jeśli ojciec coś robi, to i syn to zrobi. Bo ojciec kocha syna i pokazuje mu wszystko, co sam robi. A tu pokaże mu jeszcze większe czyny, którymi będziecie zadziwieni. Bo jak Ojciec inicjuje umarłych znowu do życia, tak i Syn ożywia kogo chce. I nie osądza Ojciec nikogo, lecz zostawia to Synowi, żeby wszyscy czcili/szanowali Syna, tak jak czczą/szanują Ojca. Jeśli ktoś nie czci/szanuje Syna, to tak, jakby nie czcił/szanował również i Ojca, który Syna wysłał.

Naprawdę, mówię wam: jeśli ktoś słyszy moje słowo i wierzy w tego, co mnie wysłał, będzie żył wiecznie i nie pójdzie pod sąd, ale jest odesłany/oddelegowany od śmierci do życia. I naprawdę, mówię wam: Ta godzina nadchodzi, a nawet już jest, kiedy umarli usłyszą głęboki głos Syna Boga i ci, którzy go posłuchają, będą żyć. Bo jak Ojciec ma życie sam w sobie, dał też Synowi mieć życie samemu w sobie i dał mu też władzę trzymać osąd, bo jest też Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu, bo nadchodzi ta godzina, gdy wszyscy, którzy są pod ziemią, usłyszą jego głos. Wyjdą oni i ci, którzy czynili dobrze, powstaną do życia, ale ci, którzy robili zło, wstaną na sąd. Ja nie mogę zrobić nic sam z siebie, rozstrzygam tylko to, co usłyszę, a mój osąd jest sprawiedliwy, bo poszukuję nie tego, co ja chcę, ale tego, co chce Ten, który mnie wysłał.

na podstawie: Jan 5,16-30

[dalej]
[do początku]




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz